Aktualizacja 06.10.2023 – Kochani, Piotruś jeszcze dziś do nas przyjedzie razem z Misiem! Udało się go wykupić na czas, za co ogromnie Wam dziękuję. Łatwo nie było, ale jak widać, kolejny raz udowodniliśmy że się da! To nie jest nasze ostatnie słowo, jak tylko Piotruś do nas przyjedzie, dam Wam natychmiast znać. Czekajcie na więcej! ❤️❤️❤️
Piotruś uratowany! Jeszcze dziś do nas przyjedzie ❤️❤️❤️
Termin spłaty mija za:
Brakująca kwota do wykupu: 1700 zł (+900 zł transport)
Termin spłaty: 05.10.2023
Aktualizacja 22.09.2023 – POMOCY! Piotrusiowi brakuje zbyt wiele na ratunek! ❗
Moi drodzy Darczyńcy,
Jutro jest piątek, rano u handlarza podstawi się transport, by odebrać Misia. On jest już zapłacony, dostałam jego paszport, nic mu nie grozi. Ale obok niego stoi Piotruś. Czeka bardzo długo na pomoc. W ostatnim momencie udało się zebrać i wpłacić zadatek i dostałam prawie dwa tygodnie na dowiezienie reszty pieniędzy.
Dziś jest dzień rozliczenia, jak nie dam handlarzowi całości jutro, zamiast przyjechać do mnie razem z Misiem, Piotruś pojedzie do ubojni.
Przez te dwa tygodnie dzwoniłam do wszystkich znajomych i rodziny, niektórzy już nie odbierają ode mnie telefonów, bo mają dość słuchania o koniach. Prosiłam wszędzie o ratunek dla tego biedaka, ale wpłynęło tylko 900 zł z 2600, które trzeba dziś zapłacić.
Piotruś, gdy byłam się rozliczyć za Misia, był taki smutny. Chował się za te stare drzwi, nie chciał do mnie podejść. Tak bardzo się o niego boję, bo on chyba przeczuwa, że go nie uratuje. Nie wiem już jak mam prosić i gdzie, by jutro móc go zabrać i dać mu dobry dom, na jaki zasługuje. Proszę Was o pomoc, może ponownie zdarzy się cud dla Piotrusia.
Chłodny, wrześniowy wieczór. Lato już delikatnie dąży do tego, by o sobie zapomnieć, bocianów też już nie ma od kilku dni. Na podwórku handlarza też wciąż toczy się życie, przychodzi jedno, odchodzi drugie. Tutaj czas nigdy nie stanie w miejscu.
Co może czuć zwierzę, dla którego ty jesteś całym światem, ale postanawiasz je odrzucić? Jak duży zawód i pustkę, niosą konsekwencje takich czynów, kiedy to ty jesteś całym sensem jego życia, ale postanawiasz je oddać na pewną śmierć. Dla niego ty byłeś oczkiem w głowie, wierny do ostatniej chwili, wierzył, że go nie opuścisz.
Bo Piotruś miał rodzinę od małego źrebaczka, tam się urodził, tam stawiał pierwsze swoje kroki, na małych kopytkach u boku mamy. To oni widzieli, jak pije pierwszy raz mleko i potyka się przy pierwszym galopie. To im wierzył, że zapewnią mu bezpieczeństwo i obdarują miłością do końca życia. Piotruś jednak był w błędzie, a obietnice okazały się puste i bez pokrycia.
Kilka lat upłynęło na spokojnym życiu, ale wszystko skończyło się, gdy rodzina postanowiła z dnia nadzień pozbyć się Piotrusia, który zaczął być ciężarem. Obowiązki i cena utrzymania konia, który przestał najwidoczniej sprawiać radość, zaczęły być uciążliwe. Pomysł sprzedaży przyszedł szybko, handlarz powiedział, że ich zna. Może Piotruś nie jest pierwszym koniem, który przyjechał spod ich dachu…
Zrobiłam zdjęcia Piotrusiowi i zauważyłam, jak na mnie patrzy. Widzę w jego oczach ogromne zmartwienie i ból, który czuje w środku. Został zdradzony, wyrzucony jak rzecz, która się znudziła lub zepsuła. Żywe i czujące zwierzę, potraktowano w najokrutniejszy sposób, jaki się da. I on również ma tego świadomość.
Nie mogę tu i teraz obiecać mu, że go zabiorę, bo tego nie wiem. Nie wiem, czy uda mi się Was przekonać do pomocy, ale mam ogromną nadzieję, że tak. Jeśli nie spróbuję, to się nie dowiem, choć gdybym mogła, jeszcze tego dnia Piotruś odzyskałby wolność.
To niestety teraz nie jest możliwe. Handlarz domaga się zadatku w wysokości aż 3000 zł. Płatne najdalej do wtorku. W rzeźni za jego wagę dostanie aż 8500 zł. W życiu nie dam rady zapłacić mu takich pieniędzy od ręki, rzeźnia już tak. Dlatego potrzebna jest zaliczka, która zadowoli go „na chwilę”.
Przychodzę dziś do Was z prośbą o pomoc, byście stanęli ze mną do walki o życie i przyszłość Piotrusia. Spróbujmy okazać mu trochę serca, w przeciwieństwie do jego poprzednich właścicieli. Nie musimy być tacy jak oni. Gdy przejdziemy obok obojętnie, nic już mu nie pomoże, nic się nie zmieni, a Piotruś skończy w rzeźni.
Jedyne wspomnienie o nim, będzie kojarzyło się ze zdradą i bólem, a pamiątką po nim, będą tylko te zdjęcia, które widzicie. Proszę dziś i błagam o pomoc. Piotruś nie zasłużył sobie na taki koniec.
Przekaż darowiznę z imieniem PIOTRUŚ na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna
Wyślij SMS o treści
PIOTRUŚ
na numer 7420
(koszt 4,92 pln)
na numer 7911
(koszt 11,07 pln)
Regulamin tapet
Ratuję Piotrusia
DZIĘKUJĘ ZA POMOC
CZEKAJĄ NA RATUNEK
Moja mamusia umarła przy porodzie, teraz i ja mam umrzeć
KARUŚ MA 6 MIESIĘCY I JEST SIEROTKĄ, TERAZ JEDZIE DO
Ciężko chora Chmurka prosi o litość.
Ciężko chora Chmurka prosi o litość. Bardzo potrzebuje wsparcia 19.11.2024
Walczymy o zdrowie Kacperka…
Aktualizacja 08.11.2024 - Kochani, przychodzę dziś do Was z kolejnymi
Kostek pomału wraca do formy, jednak to nie koniec jego leczenia
Kostek walczy o życie. Wychudzony, słaby, zapchlony z poranioną łapką,