Ta strona nie jest o sukcesach. Jest o tych wszystkich chwilach, kiedy mogłam powiedzieć „to już nie moje”, a nie powiedziałam. O śladach, które zostawiają ci, których ratujemy – w stajniach, w domu, na dłoniach, pod powiekami. O czułości, która boli. O bezsilności, która uczy pokory. O zwierzętach, które przypominają nam, że nawet jeśli świat jest brutalny, ktoś gdzieś zawsze próbuje naprawiać jego pęknięcia.
Jeśli tu jesteś, znaczy, że też to czujesz. Że wiesz, jak to jest jechać nocą do nikogo. Albo zatrzymać się przy drodze, bo patrzą na ciebie oczy, których nikt nie chciał. Że rozumiesz, że czasem wystarczy nie odwrócić wzroku.
Tym jest ta strona. Nie zbiorem pięknych historii. Raczej drogą. Krętą. Błotnistą. Czasem prowadzącą w ślepy zaułek.
Ale warto nią iść. Choćby po to, żeby na końcu spotkać czyjeś spojrzenie i usłyszeć szept: “Dziękuję, że mnie zauważyłaś.”
Jeśli tu jesteś, to idziesz razem ze mną.
Monika