Misia do handlarza trafiła z przypadku, handlarz rozliczył ją w ramach długu za który teraz musi zapłacić swoim życie. Razem z nią sprzedano jej kilkuletnią córkę, ale mężczyzna już ją wywiózł i na moje pytania co z nią zrobił, nie chce nic powiedzieć. Prosiłam wielokrotnie, ale on tylko milczał. On sam jest zadowolony, że odrobi straty, nie przejmuje się losem kolejnej „sztuki„. U niego musi być ciągłość utkana ze śmierci i pieniędzy. Tyle tutaj warte są losy zwierząt.

Nie wiem co się stało z córką Misi, ale wiem, że jeśli dziś jej samej nie pomożemy, jutro pojedzie do ubojni. Nikt nie bierze tu pod uwagę tego, co może czuć, że się boi, że cierpi i pragnie spokoju i miłości.  Nikogo nie interesuje, że tęskni za swoją córką.

Stała sama ze spuszczoną głową uwiązaną starym, sparciałym sznurem. Przerażona i smutna. Mimo, że wokół chodzili ludzie, jej wzrok nie próbował już szukać pomocy, ona wiedziała, że to koniec i nikogo to już nie obchodzi. Zrozumiała też, że córka, z którą spędziła tyle lat zniknęła. Że nie może zrobić zupełnie nic, by ją zobaczyć. Może gdyby były tam obie, łatwiej by im było znieść to co się z stało. Wtulałyby się w siebie do ostatniego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca. Ale odebrano jej wszystko co kochała, zabrano dom, spokój, córkę, a teraz mają jej odebrać życie. Każdy z nas by się bał, każdy by czuł zawód i ogromny smutek. Misia przechodzi przez to sama i nie ma żadnych szans na to, żeby to się zmieniło, jeśli przejdziemy obojętnie.

Kochani, ja wiem, że zwierząt czekających na pomoc jest bardzo dużo, ale wiem też, że nie mogę się wahać bo, ona nie ma czasu na czekanie. Trzeba działać natychmiast. Handlarz nie chciał rozmawiać o wykupie, bo ma umówiony transport. Misia jutro przed świtem ma zostać zabrana do rzeźni, potrzeba aż 900 zł, by zgodził się odwołać wywóz. Nie wiem, czy to się uda, czasu nie ma wcale, a ostatnio z coraz większym trudem spłacam konie.

Kochani, jej życie kosztuje 3400 zł. Tylko kilka godzin dzieli ją od wprowadzenia na trap ciężarówki, by wyjechać już bezpowrotnie w stronę ubojni. Jeśli ją załadują, nie będzie odwrotu. Warunek odwołania transportu to 900 zł w rękach handlarza. Muszę je wpłacić dzisiaj! Inaczej będzie po wszystkim, a Misia pozostanie jedynie w naszych wspomnieniach. Bardzo dziś proszę o pomoc dla ośliczki, to jej jedyna szansa ratunku. Nic więcej nie mogę zrobić.