Aktualizacja 23.02.2023 – Gacuś i Muminek pojechali do nowego miejsca, gdzie będą mogli przysłużyć się ludziom chorym i w potrzebie. Uratowane osiołki będą pomagać doświadczać, uczyć się dotyku i czułości z ludźmi, którzy tej pomocy potrzebują najbardziej. To niesamowite, że uratowane życia, mogą pomóc jeszcze komuś i idealnie do tego pasują. Gacuś i Muminek to bardzo spokojne osiołki, które z pewnością zdadzą ten egzamin na szóstkę, a w zamian otrzymają mnóstwo czułości i dobrej opieki. 💓🥰
Aktualizacja 17.02.2023 – Muminek jest już z nami i właśnie odbył swoją pierwszą wizytę u kowala. Na początku był bardzo przestraszony i zestresowany całą sytuacją, ale kiedy zobaczył że nie dzieje mu się żadna krzywda, zaczął się uspokajać i współpracować. Oczywiście nie obyło się bez smacznej nagrody. Teraz może dołączyć do mojego stada i zacząć korzystać z życia.
Jego dni przepełnione bólem i strachem są już przeszłością, ale jeszcze Muminek tego nie dostrzega. Jest lekko wystraszony, ale z każdym dniem będzie się do nas na pewno przekonywał. Dziękujemy Wam jeszcze raz z całego serca za wsparcie dla tego biednego osiołka. Dzięki waszej pomocy Muminek żyje i nigdzie się nie wybiera!
Aktualizacja 09.02.2023 – Kochani, udało się zebrać całą kwotę na Muminka przed czasem. Jestem w szoku, bo naprawdę szybko to wszystko poszło i sprawnie. Dziękuję Wam z całego serca! Ja zabieram się za organizację transportu, a wy wyczekujcie kolejnych informacji. Postaram się wszystko załatwić jak najszybciej się da.
Od czasu do czasu osiołek Muminek napinał linę i ciągnąc z całej siły próbował się uwolnić, ale w jego oczach widać było rezygnację, jakby już stracił nadzieję.
Aktualizacja 08.02.2023 – Do pełnej spłaty pozostało już tylko 1650 zł, które muszę donieść najdalej do czwartku. Czasu jest bardzo mało, a wyzwanie bardzo duże, ale wierzę, że damy radę. Osiołek wciąż tam czeka na naszą pomoc…
Brakująca kwota: 1650zł
Termin spłaty: 09.02.2023
Muminek stał na podwórku handlarza przywiązany do ogrodzenia.
Padający od dłuższego czasu zimny deszcz przemoczył całkiem jego futro. Długie, poprzerastane kopytka brodziły w błocie. Od czasu do czasu osiołek napinał linę i ciągnąc z całej siły próbował się uwolnić, ale w jego oczach widać było rezygnację, jakby już stracił nadzieję.
Patrzył na mnie ze smutkiem a kiedy podeszłam, pozwolił się dotknąć i głaskać. Nie chciałam go tu zostawiać. Od razu zapytałam handlarza o Muminka, ale on powiedział, że osiołek nie jedzie do rzeźni. Jest na niego inny kupiec i niedługo go odbierze. Ucieszyło mnie to ogromnie. Wiedziałam jakim wyzwaniem byłaby teraz próba zebrania pieniędzy na wykupienie Muminka. Serce ściskało mi się na myśl o tym, że Muminek stoi w deszczu i błocie, ale pocieszałam się myślą, że już niedługo trafi do nowego domu.
To było tydzień temu. Wczoraj handlarz zadzwonił do mnie z informacją, że kupiec nie przyjechał i nie odbiera telefonu, w związku z czym zawiezie Muminka do rzeźni, chyba że ja chcę go kupić. Przypomniałam sobie smutne spojrzenie Muminka, jego mokrą od deszczu sierść, przerośnięte kopytka, którymi brodził w błocie… I od razu powiedziałam, że tak, oczywiście że chcę. Nie mogłam inaczej.
Żeby odkupić Muminka od handlarza i uratować go przed śmiercią w rzeźni potrzebujemy 3900 złotych. Do jutra handlarz chce zaliczkę 1100 zł, wtedy na resztę poczeka. Bardzo Was proszę o pomoc. Uratujmy razem Muminka, proszę z całego serca.