Na filmie uratowane wspólnie z Wami Gaja, Malwa i Sara. To starsze, spracowane klacze. Malwa i Gaja trafiły pod moją opiekę w dramatycznym stanie, Sara była w lepszej kondycji ale też kulawa.
Dziewczyny (i inne konie) korzystają całodobowo z pastwisk. Robią co chcą i kiedy mają ochotę. Jak widać, gdy zapewni się koniom warunki w których mogą realizować swoje potrzeby gatunkowe, nie są specjalnie zainteresowane człowiekiem. Własne stado, swoboda, lekkostrawny, bogaty w witaminy i minerały, łatwy do pobrania pokarm to najlepsze co można im zapewnić. One wcale nie potrzebują pięknych, okratowanych boksów. Boks nawet ten największy, to dla konia dalej klatka.