Zza sianka na ręce spoglądała mi moja piękna Gwiazdka. To prawda co stado szepcze między sobą, że to konkretny urwis. Lubi podszczypywać i dokuczać, każdemu kto przyjdzie do niej bez marchewki, czy jabłka. No cóż, do królowej nie przychodzi się z pustymi rękami.