Aktualizacja 10.02.2025 – Kochani, Tosia dotarła do nas bezpiecznie i dołączyła do stada. Dziewczynka jest już po wizycie weterynarza i kowala, a także po sowitym poczęstunku i solidnej porcji głasków od Basi. Stado od razu zainteresowało się nową koleżanką, każdy przyjazd nowego kopyciaka jest dla nich emocjonującym wydarzeniem.

Tosia to staruszka, która naprawdę wiele przeszła. Te trudne doświadczenia sprawiły, że jest ostrożna i wycofana, powoli przekonuje się do nowych znajomości. Jeszcze nie wybrała swoich ulubionych towarzyszy, ale wszystko przyjdzie z czasem, kiedy poczuje się w pełni bezpieczna i kochana.
Podarowanie jej spokoju i godnej starości było tego warte. Dziewczynka ma już przed sobą, tylko dobre dni. Pełne czułości i miłości, na pewno niczego jej nie zabraknie.
Z całego serca dziękuję Wam za pomoc dla Tosi! Uratowaliście ją przed śmiercią i podarowaliście godną emeryturę.
Aktualizacja 06.02.2025 – Kochani, udało się!!! Tosia uratowana w zaledwie jeden dzień. Nie wiem jak Wam dziękować. Tak bardzo cieszę się że bidulka nie trafi do rzeźni!
Jeszcze dziś umówię transport i niebawem wrócę do Was z kolejnymi wieściami. Jesteście niesamowici, dziękuję Wam za wsparcie i obecność!
Monika
OGROMNIE DZIĘKUJĘ ZA POMOC DLA TOSI!
Termin spłaty mija za:
Kwota wykupu: 0 zł
Termin spłaty: DZISIAJ!
Aktualizacja – Brakuje jeszcze 900 zł, by uratować Tosię przed rzeźnią. To tak niewiele, a jednocześnie tak dużo… Czas ucieka, zostały nam ostatnie godziny. Nie wiem, czy zdążymy, ale wiem jedno – jeśli nie uzbieramy tej kwoty, Tosia już nigdy nie zobaczy innego życia poza śmiercią.
Całe życie służyła ludziom. Pracowała, rodziła źrebaki, które brutalnie jej odbierano. Dziś jest już stara, bezużyteczna, niepotrzebna. Handlarz mówi wprost – „utłuc ją na mięso” i zapomnieć.
Tosia nie ma nikogo poza nami. To jej ostatnia szansa, jej ostatnie chwile nadziei.
Nie możemy pozwolić, by jej historia skończyła się w rzeźni. Błagam, pomóżcie. To już naprawdę ostatnia chwila na ratunek!
Monika
„Nazywam się Tosia. Jestem mała. Jestem stara. Jestem niepotrzebna.
Całe życie pracowałam dla ludzi. Przez lata rodziłam źrebaki, które odbierano mi jeden po drugim. Czasem nawet nie zdążyłam ich powąchać, polizać, ogrzać swoim ciałem. Zabrali mi wszystkie… Nie wiem, gdzie są. Nie wiem, czy w ogóle jeszcze żyją. Moje dzieci. Moje maleństwa, które rodziłam w bólu, by ktoś inny mógł na nich zarobić. A ja? Ja zostałam sama. Bez nich. Bez miłości.
Zawsze sama.
Pracowałam, kiedy bolało. Kiedy moje stare nogi ledwo niosły mnie do przodu. Kiedy bat opadał na moje plecy, a ja nie miałam już sił, by iść szybciej. Nigdy się nie skarżyłam. Nigdy się nie buntowałam. Byłam grzeczna. Posłuszna. Cicha.
Ale to nie miało znaczenia.
Teraz, gdy już się zużyłam, gdy moje ciało nie przynosi zysku, czeka mnie tylko jedno. Handlarz powiedział, że „utłucze mnie na mięso”. Takie słowa usłyszałam. Takie słowa o sobie, o życiu, które trwało tyle lat, choć nigdy nie należało do mnie.
Jeszcze w tym tygodniu mam odejść. Mam przestać istnieć. Mam nadzieję że śmierć nie będzie tak bolesna jak całe moje życie…”
Kochani, Tosia to stara, schorowana kucynka, która całe życie pracowała dla człowieka. Rodziła źrebaki, których nigdy nie mogła zatrzymać. Zabierali je jej siłą, jedno po drugim, zostawiając po sobie tylko pustkę. Nie znała miłości. Nie znała spokoju. Jej jedynym towarzyszem był ból – ten, który nigdy jej nie opuszczał.
Całe życie pracowała. A dziś handlarz mówi, że czas ją „utłuc na mięso”. Tak po prostu. Jakby nigdy nie istniała.
Dostałam jedną szansę. Handlarz zgodził się wstrzymać transport, ale tylko pod jednym warunkiem – musimy wpłacić całą kwotę w ciągu jednego dnia. Tyle mamy czasu. Tylko dziś możemy zdecydować, czy Tosia dostanie szansę na życie, czy zostanie zabrana na śmierć.
By zabrać od niego Tosię potrzeba 2200 zł plus dojdzie koszt transportu, leczenia, diagnostyki, kowala oraz pierwszych tygodni utrzymania.
Wiem, że czasy są trudne, wiem, że każdy ma swoje problemy… Ale Tosia nie ma nikogo innego. Nikt inny już się tu nie zjawi. Bez nas umrze, dlatego muszę spróbować jej pomóc.
Proszę Was z całego serca – pomóżcie ocalić to maleńkie życie. Choć raz w życiu niech ktoś stanie po jej stronie. Niech nie odchodzi w bólu i strachu, w miejscu, gdzie nigdy nie zaznała niczego dobrego.
Przekaż darowiznę z imieniem TOSIA na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
IBAN: PL 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
SWIFT: BPKOPLPW
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna
Wyślij SMS o treści
TOSIA
na numer 7420
(koszt 4,92 pln)
na numer 7911
(koszt 11,07 pln)
Regulamin tapet
Ratuję Tosię
DZIĘKUJĘ ZA POMOC
CZEKAJĄ NA RATUNEK
Oblepiona odchodami, z raną na głowie i chorymi nogami Jagusia błaga o pomoc!
Oblepiona odchodami, z raną na głowie i chorymi nogami Jagusia
Cierpienie małej Walentynki – kopyta jak narty, wszawica, zagłodzenie
Walentynka - kopyta jak narty, wszawica, zagłodzenie. Potworna udręka Walentynka –
Dla Gieni to jedyna nadzieja na ratunek
Jedyna nadzieja na życie dla Gieni Termin spłaty mija za:
Mam na imię Babcia. Przeżyłam 30 długich lat, z których każdy dzień poświęciłam człowiekowi, a teraz idę na rzeź
Mam na imię Babcia.Przeżyłam 30 długich lat, z których każdy
Skazana na śmierć, bo kuleje – ratujmy Kalinkę!
Skazana na śmierć, bo kuleje – ratujmy Kalinkę!PILNIE POTRZEBNA POMOC!
PETYCJA: DLA TYCH KTÓRZY CIERPIĄ W MILCZENIU – SKARYSZEW 2025
WSTĘPY 2025 POWIEDZ STOP CIERPIENIU! Moi Drodzy,Zbliża się czas, który dla