Aktualizacja – Niestety kochani, dziś nie mam dla Was dobrych wieści. Rudolf odszedł za tęczowy most dzisiejszej nocy. Nic nie zwiastowało takiego obrotu spraw, zabrał go czas i natura.
Bardzo dziękuję Wam za to, że zechcieliście podarować mu ostatnie miesiąca życia w dobrych warunkach. Tutaj miał jak w raju, mam nadzieję, że choć przez chwilę czuł się szczęśliwy i bezpieczny.
Do zobaczenia Rudolfie, gdzieś, kiedyś…
Aktualizacja 29.08.2023 – Kochani, udało się. Rudolfowi udało się wykorzystać szansę i nie trafi do ubojni!
Z całego serca pragnę każdemu podziękować, brak mi słów, kiedy w tak licznym gronie mogę podzielić się tak wspaniałą wiadomością. Rudolf z pewnością też będzie wdzięczny, kiedy wreszcie dowie się, że jego życie się teraz odmieni.
Koniec tego koszmaru, nie mogłam sobie wyobrazić lepszego zakończenia. Teraz już pozostało nam tylko go odebrać. Umówię transport na najbliższy możliwy termin i jak tylko już nasz nowy przyjaciel będzie z nami, natychmiast Was poinformuję. Kolejny raz udowodniliście, że jeśli się chce, to można wszystko. Dziękuje.
Rudolf uratowany! Dziękuję!
Termin spłaty mija za:
Brakująca kwota do wykupu: 1400 zł
Termin spłaty: 28.08.2023
Aktualizacja 28.08.2023 – PILNE! Tak źle to jeszcze nie było. Błagam Was o pomoc! ❗
Zbiórka dla Rudolfa praktycznie stoi w miejscu, przez cały tydzień tylko cztery osoby pytały się o niego. Nie wiem, co się dzieje, może to przez te zbliżające się wybory, albo rozpoczęcie roku szkolnego ludzie są zaprzątnięci innymi sprawami. Rudolf ma ostatni dzień, ostatnie godziny…
Na dodatek złych wiadomości, jedna pani, która miała wpłacić wczoraj na niego większą kwotę, zadzwoniła i powiedziała, że nie da rady, bo ma problemy rodzinne. W tamtym momencie straciłam wszelką nadzieję. Nic już więcej nie mogę zrobić.
Stanęłam pod ścianą. Błagam, prześlijcie tę zbiórkę do rodziny i znajomych, to dla niego jedyna szansa na życie. Brakuje aż 1400 złotych do wykupu. Handlarz nie poczeka ani dnia dłużej, już i tak zbyt wiele czasu minęło.
Zdarza się i tak, że polscy handlarze dzięki swoim kontaktom, ściągają żywy towar zza granicy i nie jest to dla nich wcale nieopłacalne. Często nawet więcej mogą zyskać niż za mniejsze zwierzęta odkupione w Polsce…
„Biznes jest biznes”, słyszę to nieprzerwanie od kilku lat, kiedy chcę dogadać się z handlarzem. Nie ma czasu na sentymenty, moje bóle i troska o te biedactwa go nie obchodzą. Czasem to wykorzystuje, jeśli widzi, że mam gorszy dzień. Tak było i tym razem.
Na miejscu poznałam Rudolfa, 20-letniego wałacha, który kilka godzin temu przyjechał zza granicy, by trochę się podtuczyć i trafić do rzeźni. Jest piękny, dostojny, spokojny i ufa człowiekowi, co pokazuje, kiedy nawet handlarzowi daje się pogłaskać po szyi. Nie czuje leku, bo jeszcze nie zdążył się zorientować, gdzie trafił i w jakim celu. Rudolf jeszcze nie wie.
Spędzi u handlarza ponad tydzień, ma tylko jeść i stać w zamkniętej obórce. Najlepiej sam i z pełnym wiaderkiem od rana do wieczora. Handlarz powiedział, że wcześniej niż 12 sierpnia nie wyjedzie, bo musi przytyć. Jeśli ma aż tyle dni tu być, to wspólnie mamy szansę uratować Rudolfa przed rzeźnią.
Słyszę znów, że mam sobie darować, że kolejny raz wyruszam „z motyką na słońce”, że to absurd i nie dam rady. Wszyscy rzucają kłody pod nogi i nie dają wiary, ale ja się nigdy nie poddam. Gdyby nie wola walki o lepsze jutro dla zwierząt, dziś wiele z nich byłoby już tylko wspomnieniem lub nawet nikt by o nich nie pamiętał.
Kwota, jaką handlarz życzy sobie za Rudolfa, zwaliła mnie z nóg. To aż 8400 zł, przez trzy tyugodnioe udało się uzbierać 7000 złotych. Dziś muszę przesłać handlarzowi resztę pieniędzy. Nie wiem, czy to się uda, w mojej głowie pojawiają się wątpliwości, ale co się stanie, jeśli nie podejmę próby? Nic gorszego z tego wszystkiego już wyniknąć nie może.
Zgadzam się, choć Rudolf i tak będzie tuczony, handlarz nie daje wiary i nie sądzi, że dam radę. Ja sama tego nie wiem, bo jeśli Was ze mną nie będzie, to ma rację.
Wiem natomiast, że teraz jest dużo tego wszystkiego i ogromnie się to nawarstwia, każdy dzień to kolejny termin, a ja psychicznie jestem na dnie, kiedy widzę w kalendarzu umówione spotkania na spłatę kolejnych rat za życie konia, którego jedyną nadzieją jesteśmy my. To wszystko jest bardzo trudne, ale warto spróbować. Bez nas są na straconej pozycji, nie mają nikogo, na kim mogą polegać w najcięższej sytuacji w życiu i poprosić o pomoc. Nikt ich nie widzi, nikt o nich nie wie, nikt nie przyjdzie i nie zabierze, chyba że do ubojni.
Kochani, jeśli tylko chcecie i możecie wesprzeć ratunek Rudolfa, zróbcie to. Muszę to powiedzieć, bo inaczej się już nie da. On umrze, jeśli nic nie zrobimy. Roześlijcie również apel po znajomych i rodzinie, każde udostępnienie i grosz przybliża go do życia i szansy na ratunek. To albo my go zabierzemy, albo rzeźnia. Nie ma odwrotu, to jest najsmutniejsze w tym wszystkim.
Przekaż darowiznę z imieniem RUDOLF na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna
Wyślij SMS o treści
RUDOLF
na numer 7420
(koszt 4,92 pln)
na numer 7911
(koszt 11,07 pln)
Regulamin tapet
Ratuję Rudolfa
DZIĘKUJĘ ZA POMOC
CZEKAJĄ NA RATUNEK
Moja mamusia umarła przy porodzie, teraz i ja mam umrzeć
KARUŚ MA 6 MIESIĘCY I JEST SIEROTKĄ, TERAZ JEDZIE DO
Ciężko chora Chmurka prosi o litość.
Ciężko chora Chmurka prosi o litość. Bardzo potrzebuje wsparcia 19.11.2024
Walczymy o zdrowie Kacperka…
Aktualizacja 08.11.2024 - Kochani, przychodzę dziś do Was z kolejnymi
Kostek pomału wraca do formy, jednak to nie koniec jego leczenia
Kostek walczy o życie. Wychudzony, słaby, zapchlony z poranioną łapką,