Misio jest już z nami! Dziękuję! – Fundacja Koniki Moniki

Aktualizacja 03.05.2025 – Kochani, Misio już z nami, całkowicie bezpieczny!

To dzięki Wam ten starszy, zapomniany przez wszystkich osiołek dostał szansę na nowe życie.

Misio przebywa obecnie na kwarantannie, jest już po wizycie weterynarza i odpoczywa po trudnych przeżyciach ostatnich dni. Wciąż jest nieco nieufny i wyraźnie zmęczony, ale wiem, że wkrótce, dzięki trosce i spokojowi, zacznie wracać do siebie.

Kochani, z całego serca dziękuję każdemu, kto dołożył cegiełkę do jego ratunku. Dzięki Wam Misio nie musiał zakończyć życia w chłodzie i samotności. Teraz już niczego nie musi się bać – ma dach nad głową, opiekę i czas, by po prostu być.

Dziękujemy, że byliście z nami i z nim w najważniejszym momencie.

Monika

Aktualizacja 01.05.2025 – Kochani, Misio uratowany! Walka była trudna i nierówna, ale na szczęście się udalo… Wczorajszy dzień był bardzo trudny, ale dzięki Wam nie zawiedliśmy. Dziękuję. Niebawem wrócę do Was z kolejnymi wieściami. Życzę udanej i spokojnej majówki. 🙂

Monika

Stary Misio uratowany! W imieniu swoim oraz osiołka, bardzo Wam dziękuję!

Termin spłaty mija za:

Dni

Godziny

Minuty

Sekundy

Brakująca kwota do wykupu:0 zł

Termin spłaty: DZISIAJ!

Aktualizacja 30.04.2025 – Kochani,
wczoraj, dzięki Waszej pomocy, udało się wpłacić zaliczkę za życie starego Misia. To był ogromny krok, za który z całego serca dziękuję. Dzięki temu Misio jeszcze żyje. Jeszcze ma szansę…

Ale dziś wszystko się rozstrzyga.

Handlarz postawił sprawę jasno, do końca dnia muszę rozliczyć się za Misia w całości. Jeśli tego nie zrobię, trafi do rzeźni. Nie będzie już żadnych rozmów, żadnych wyjątków. Tylko decyzja i droga, z której się nie wraca.

Do wykupu brakuje nam teraz 1100 zł, oraz dojdzie koszt transportu… To ostatnia prosta, ostatnie godziny, ostatnia nadzieja.

Wiem, że proszę kolejny raz. Wiem, że możecie być już zmęczeni… Ale Misio nie ma nikogo poza nami. Jedyne, co go dziś dzieli od bezpiecznego kąta i cichej emerytury, to kilka serc, które zdecydują się jeszcze raz pomóc.

Proszę Was, pomóżcie. Udostępnijcie, powiedzcie o nim innym, wpłaćcie choć symboliczną złotówkę. Dla niego to różnica między śmiercią a spokojnym końcem życia – takim, na jaki naprawdę zasłużył.

Nie pozwólmy mu dziś odejść.

Monika

Kochani,
dziś piszę do Was z ciężkim sercem, bo historia Misia to jedna z tych, które najtrudniej jest opowiedzieć.
Misio to wałaszek, ponad 20-letni staruszek, którego całe życie sprowadzało się do jednego – służby człowiekowi. Pracował w szkółce, pomagał dzieciom, cierpliwie znosił wszystko, co na niego spadało. Dawał z siebie tyle, ile mógł. A kiedy zabrakło mu sił… został sam.

Dziś jest tylko cieniem tego, kim kiedyś był.
Stary, zmęczony, zniszczony. Chodzi wolno, ostrożnie, jakby każdy krok przypominał mu o przemijaniu.
Jest jak wyblakła karta starej książki – nikt już nie chce jej czytać, choć skrywa w sobie całe życie pełne oddania.

Misio nie ma przed sobą wielu lat. Może rok, może dwa. Ale to właśnie dlatego jego historia tak boli – bo właśnie na te ostatnie chwile powinien być otoczony troską, spokojem i miłością.
Nie odtrącony. Nie odstawiony na bok jak niepotrzebny mebel.

A dziś?
Dziś Misio ma wyrok. Handlarz nie widzi w nim nic poza kilogramami mięsa.
Zgodził się dać nam szansę na ratunek, ale pod jednym warunkiem. Że dziś zapłacę za jego życie 900 zł. Jeśli się uda, resztę będzie trzeba dopłacić przed majówką. Życie Misia kosztuje 3400 zł… Czasu nie ma wiele. Ale dla Misia to ostatnia nadzieja.

Kochani, błagam Was – jeśli tylko możecie, pomóżcie.
Nie pozwólmy, by jego życie zakończyło się w samotności i chłodzie rzeźni.
Misio zasługuje na godną emeryturę, na miejsce, w którym nikt nie będzie już niczego od niego wymagał – tylko go kochał za to, kim jest.

Dla niego każda złotówka to szansa na jeszcze jeden ciepły dzień.
Na kilka miesięcy szczęścia, których nikt mu już nie odbierze.

Proszę Was z całego serca, podarujmy Misiowi spokój, zanim będzie za późno.

Monika