Misio i Misia zaczynają wszystko od nowa… Dziękuję!

Aktualizacja 18.03.2025 – Kochani, ta historia mogła zakończyć się tragicznie… Ale dzięki Wam Misia i Misio dostali szansę na nowe życie. Mamusia i jej uroczy synek przeszli już kwarantannę, w międzyczasie zdążyli zapoznać się z kowalem i weterynarzem, którzy zadbali o ich zdrowie i dobre samopoczucie.
Dziś są już w stadzie, które przyjęło ich z ogromnym entuzjazmem!

Osiołki wciąż odnajdują się w nowej rzeczywistości, są jeszcze troszkę niepewne, oswajają się z tym wszystkim, ale to nic dziwnego, w końcu ich życie zmieniło się o 180 stopni.
Teraz przed nimi, tylko spokój, bezpieczeństwo i troska, której tak bardzo im brakowało.

To wszystko Wasza zasługa! Dziękujemy z całego serca za każdą pomoc – jesteście prawdziwymi bohaterami!

Aktualizacja 08.03.2025 – Kochani, bardzo dziękuję Wam za pomoc dla Misia i Misi. Osiołki są w pełni bezpieczne. Niebawem wrócę do Was z kolejnymi wieściami, a tymczasem życzę Wam spokojnego weekendu!

Monika

Misia i Misio są bezpieczni! Dziękuję!

Termin spłaty mija za:

Dni

Godziny

Minuty

Sekundy

Brakująca kwota do wykupu: 0 zł

Termin spłaty: DZISIAJ!

Aktualizacja 07.03.2025 – Kochani, udało się wpłacić zaliczkę za życie Misi i Misia. Ale handlarz zgodził się poczekać jedynie jeden dzień, na dopłatę reszty. Do wykupu brakuje jeszcze 1100 zł, a do tego dochodzi koszt transportu. Nie wiem, co będzie, jeśli się nie uda…

Jesteśmy już tak blisko… Proszę, błagam, nie pozwólmy, by wszystko przepadło. Walczymy nie tylko o jedno życie, ale o dwa. O matkę, która nie ma już sił walczyć, i o jej maleństwo, które nigdy nie miało szansy być naprawdę szczęśliwe.

Przepraszam za moją namolność, za to, że po raz kolejny proszę o pomoc. Ale jeśli się poddamy teraz, Misio i Misia nie będą mieli już żadnej szansy. To ich jedyna nadzieja.

Monika

„Stoję tutaj, w ciasnym, brudnym pomieszczeniu, gdzie cuchnie strachem i śmiercią. Tulę mojego synka, mojego małego Misia, bo to jedyne, co mogę dla niego zrobić. Drżę, gdy handlarz przechodzi obok, zaciskam zęby, kiedy zapina kolejne sznury na szyjach innych zwierząt. Boję się, że zaraz przyjdzie po nas…

Jestem słaba, zmęczona, nie mam sił na walkę. Nie mogę rzucić się między mojego synka a ludzi, którzy skazali nas na śmierć. Nie mam jak go obronić. Nie mam dokąd uciekać.

Misio wciska się we mnie, szuka bezpieczeństwa w moim ciele. Jego drobne kopytka ledwo dotykają podłogi, gdy się we mnie wtula. Nie rozumie, co się dzieje, ale czuje, że coś jest nie tak. Jego małe serduszko bije szybko, tak jak moje. I choć powinnam go chronić, choć powinnam być dla niego tarczą, to jestem bezradna.”

Kochani, Misia i Misio jutro jadą na ubój. Oba osiołki są już ograbione z prawa do życia. Kiedy byłam u handlarza, widziałam jak malutki się trząsł, jak wtulał się w Misię, która nie ma żadnych szans go obronić. Próbowałam dogadać się z handlarzem, że zabiorę je, a spłacę w ciągu kilku dni, ale kategorycznie odmówił. Dopiero kiedy dałam mu 300 zł do ręki, zgodził się odroczyć transport, ale tylko pod warunkiem, że dziś dopłacę mu jeszcze 2200 zł do zaliczki. To dla nich jedyna szansa na ratunek. Jeśli się nie uda – jutro o świcie Misi i Misia już nie będzie.

Koszt wykupu osiołków to 5500 zł. To bardzo dużo, ale tylko tak możemy sprawić, żeby Misio miał szansę dorastać wśród trawy i słońca, a nie umrzeć w rzeźni. Tylko tak Misia może jeszcze kiedykolwiek zobaczyć go szczęśliwego…

Kochani, proszę Was o pomoc. Błagam. Jeśli im nie pomożemy, Misio i Misia już nigdy nie zobaczy wiosny. Nigdy nie pobiegną po łące, nigdy nie będą już czuły bezpieczeństwa. Ich wspólne życie skończy się, zanim tak naprawdę się zaczęło.

Każda złotówka, każde udostępnienie mogą sprawić, że ta historia skończy się inaczej. Nie pozwólmy, by przepadli. Nie pozwólmy, by Misio stracił wszystko, zanim zdążył cokolwiek zyskać.

Błagam Was z całego serca – pomóżcie nam ocalić ich życie.

Monika