Aktualizacja 29.10.2024 – Kochani, pewnie zastanawiacie się co słychać u Maciusia, którego ostatnio udało nam się ocalić przed rzeźnią. Już śpieszę z informacjami!

Chłopczyk czuje się coraz lepiej, powoli przybiera na masie, apetyt na szczęście mu dopisuje. Weterynarz cały czas kontroluje stan jego zdrowia, bo biedaczek przez tragiczne warunki bytowe nabawił się chorób… Na szczęście to już za nami. Maciuś został zabrany z tego okropnego miejsca i maluje się przed nim wspaniała i spokojna przyszłość. Leczenie przebiega pozytywnie, Maciuś z dnia na dzień odzyskuje siły! Zobaczcie jak odrobina troski i miłości odmieniła jego życie. A te śliczne warkoczyki, które pozwolił sobie zapleść, zdecydowanie dodają mu uroku.

Razem z Maciusiem dziękujemy Wam z całego serca za pomoc! Podarowaliście mu najwspanialszy prezent… ❤

Maciuś

Aktualizacja 15.10.2024 – Serdecznie wszystkim dziękuję za pomoc dla Maciusia! Kochani, kolejny sukces za nami, chłopczyk uzbierał na swoje życie i dzięki temu jest w pełni bezpieczny. Ja zajmę się resztą, a wy możecie wyczekiwać już kolejnych wieści. Musimy działać szybko, ponieważ jest on w stanie, jakim widać… Na szczęście jego horror dobiegł końca, dziękuję Wam jeszcze raz!

Podarowaliście życie Maciusiowi! Dziękuję!

Termin spłaty mija za: 
Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota do wykupu: 0 zł

Termin spłaty: DZISIAJ!

Aktualizacja 14.10.2024 – Kochani, od samego rana handlarz wydzwania z pretensjami o Maciusia… Przypomniałam mu, że przecież umówiliśmy się do końca dzisiejszego dnia, a on zagroził jedynie, że kolejnej takiej szansy nie będzie i jeśli nie zdążę, to mogę o nim na zawsze zapomnieć… Martwię się, że coś mu się stanie, sami widzicie, jak ten biedak wygląda, nie wiem, ile wytrzyma, nadal stoi o własnych siłach, ale domyślam się jak bardzo mu ciężko.

Handlarz również chce się go pozbyć jak najszybciej, nazwał go padliną i nie chce dłużej na niego patrzeć. Dla niego to tylko nic niewarte stworzenie, które trzeba jak najszybciej zutylizować. Błagam Was o pomoc dla Maciusia, do wykupu brakuje jeszcze 900 zł, oraz dojdzie koszt transportu. Musimy mu pomóc, on ma tylko nas, nikt inny nie zechce takiego konia. Proszę, pomóżcie!

Monika

Aktualizacja 10.10.2024 – Moi drodzy, dziękuję Wam za wsparcie dla Maciusia. Udało się uzbierać potrzebną zaliczkę i tym samym odroczyć wyrok. Handlarz zgodził się poczekać jedynie do poniedziałku ze spłatą. Boję się o niego, dlatego mam nadzieję, że uda nam się jak najszybciej mu pomóc. Bardzo proszę, nie odwracajcie się jeszcze od niego. Tylko tak możemy jeszcze coś zmienić w jego życiu.

Kochani, niemal codziennie bywam u jakiegoś handlarza, bo muszę wpłacać zaliczki, odbierać uratowane zwierzęta. Jest to dla mnie ciężkie, bo prawie zawsze są tam inne zwierzęta, którym nie mogę pomóc. Kilka dni temu, gdy byłam się rozliczać, zobaczyłam przez uchylone drzwi konia, a właściwie szkielet obciągnięty skórą. To był Maciuś. Stał przerażony, a w jego oczach widziałam tylko panikę i strach. I nie wiem, co było gorsze, czy ten pełen cierpienia wzrok, czy wystające wszystkie kostki na jego wychudzony, udręczonym ciele. Od razu podeszłam do niego. Dałam mu marchewkę, zjadł łapczywie, jak gdyby to była ostatnia marchewka w jego życiu, a potem wtulił swoje chrapki w moje dłonie i zamknął oczy. Tak bardzo było mi go szkoda, był taki biedny, samotny. Mówiłam do niego, że postaram się pomóc, że poszukam kogoś, kto go zechce. Głaskałam go i uspokajałam, tylko tyle mogłam zrobić, choć serce mi mówiło, że powinna go od razu zabrać. Ale wiedziałam, że to niemożliwe. Ten handlarz nigdy nie wyda konia, jak nie dostanie całej kwoty, a ja nie miałam pieniędzy, by go kupić i zabrać.

Gdy tak stałam z Maciusiem, rozpaczliwie szukając w głowie rozwiązania, wszedł handlarz i zaczął na mnie krzyczeć, że mam odejść, bo to chory koń i się zarażę.

„Monika, zostaw to ścierwo, widzisz przecież co to za trupek. Kupiłem go z miesiąc już będzie albo i lepiej. Przyjechał doktor, odrobaczył, podał leki, nawet zęby mu zrobił, bo miał haki takie, że jeść nie mógł. Myślałem, że się poprawi, tyć zacznie, jakiś interes będę miał, a on wtedy grzybicy dostał, całego go wysypało, jeszcze ma resztki, strupy wszędzie. I znowu było leczenie, wydatki, kupa kasy wsadzona. Do żłobu też sypane, ile chciał to żarł, ale on nie tyje wcale. Inny po miesiącu by miał żebro nakryte tłuszczem, a ten skóra i kości. No i kuleje cały czas, myślałem, że to od kopyta, ale kowal był i nic się nie poprawiło. Chciałem sprzedać za dobre pieniądze do życia, ale to nie idzie. Tylko koszty mam, jedzie na rzeźnie. Wstyd to trzymać, niech zdycha.”

Rozmawiałam długo z handlarzem o Maćku. On wiedział, że nie mam pieniędzy, by go kupić, ale zgodził się poczekać kilka dni z wywozem do ubojni, bo przekonywałam, że znajdę mu dom. Od razu zaczęłam dzwonić i prosić o pomoc, jedna osoba była nawet zainteresowana, ale na drugi dzień dostałam wiadomość, że jednak kulawego nie weźmie, bo za duże ryzyko, że nie będzie się do niczego nadawał.

Kochani,
dziś zadzwonił handlarz i spytał, czy kogoś znalazłam, bo on nie chce już trzymać Maciusia. Powiedział, że miejsce mu zajmuje, że dalej kosztuje karmienie, a zarobku nie ma. Dał mi czas do wieczora na decyzje. Za Maćka chce 3900 zł, mówiłam, że to dużo, ale powiedział, że karmił tydzień, bo szukałam domu, więc musi mu się to zwrócić. Powiedział, że jak chce Maciusia kupić, to dziś mam dać 1400 zł zaliczki wtedy on może jeszcze zaczekać chwilę, ale bez pieniędzy rano ładuje konia do rzeźni.

Kochani, nie planowałam kupować Maciusia, wierzyłam, że znajdę mu dom. Myślałam, że ktoś go zechce mimo wyglądu i kulawizny, ale stało się inaczej. Łudziłam się niepotrzebnie, że komuś na nim będzie zależało. Jestem zrozpaczona, bo już nic więcej u handlarza nie wskóram i albo uda się te pieniądze dzisiaj zebrać, albo już nigdy nie dam Maćkowi marchewki, nie pogłaszczę go, nie przytulę. Proszę Was z całego serca o ratunek dla biedaka, nie mogę go zostawić bez pomocy. Spróbujmy mu pomóc, spróbujmy uzbierać te 1400 zł na zaliczkę. To jedyna szansa dla Maciusia na życie.

Monika

Przekaż darowiznę z imieniem MACIUŚ na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
IBAN: PL 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
SWIFT: BPKOPLPW
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna

 

Wyślij SMS o treści

MACIUŚ

 

na numer 7420

(koszt 4,92 pln)

 

na numer 7911

(koszt 11,07 pln)

 
Regulamin tapet

Ratuję Maciusia

wybierz kwotę

lub

DZIĘKUJĘ ZA POMOC

CZEKAJĄ NA RATUNEK
Previous Post
Newer Post
Cart

Brak produktów w koszyku.