Podarowaliście Lucynce życie! Dziękuję!
Aktualizacja godz. 18 – Kochani udało się!!! Lucynka jest bezpieczna, niebawem umówię dla niej transport i jak tylko dojedzie, będzie czekać ją kwarantanna, wizyta kowala i weterynarza. A później? Upragniony spokój. 🙂
Jesteście niezastąpieni. Wrócę do Was niebawem z kolejnymi wieściami, dziękuję z calego serca za pomoc dla malutkiej!
Monika
Kiedy Lucynka oślepła, przestała być “przyjacielem”… Teraz ma wyrok śmierci.
W PIĄTEK O 11 JĄ WYWOŻĄ. NIC WIĘCEJ NIE DA SIĘ ZROBIĆ…
Termin spłaty mija za:
Brakująca kwota do wykupu: 0 zł
Termin spłaty zaliczki: PIĄTEK DO 11!
Aktualizacja 07.11.2025 – Kochani, handlarz czeka tylko do 11:00. Nie ma już miejsca na rozmowy, na prośby, na tłumaczenia. Lucynce zostało bardzo, bardzo mało czasu… Do uratowania kucki brakuje jeszcze 300 zł.
To wszystko, co dzieli ją od życia. Od chwili, gdy ciężarówka ruszy i zabierze ją w podróż, z której nie ma powrotu.
Błagam Was z całego serca, to ostatnie godziny, kiedy możemy coś zmienić.
Jeśli dziś się nie uda, jutro Lucynka już nie będzie czekała.
Błagam, ratujmy ją!
Monika
Aktualizacja 06.11.2025 – Próbowałam wszystkiego, naprawdę wszystkiego, żeby przekonać handlarza, by dał mi więcej czasu na spłatę Lucynki. Błagałam, tłumaczyłam, prosiłam o choć jeden dzień dłużej… Ale on tylko się roześmiał. Powiedział, że „nie będzie się patyczkował z jakąś ślepą łajzą”. Że ma już dość i chce „zrobić z nią porządek”.
Nie potrafię nawet opisać, jak to boli. Kiedy wyobrażam sobie tę maleńką, zagubioną Lucynkę stojącą sama w zimnej obórce, z dala od wszystkiego, co znała… serce mi się łamie.
Kochani, do pełnego wykupu brakuje jeszcze 1900 zł. To ogromna kwota, a czasu praktycznie nie ma. Handlarz poczeka tylko do piątku do godziny 11. Potem ją wywiezie i już nic nie będziemy mogli zrobić.
Boję się, że nie zdążymy, że tym razem nie wystarczy sił, że los Lucynki już jest przesądzony.
Kochani, nie wiem, czy się uda. Ale błagam Was, spróbujmy… Nie mam już słów, tylko ogromny lęk i maleńką nadzieję, że wydarzy się cud. Bo jeśli on nie, to w piątek Lucynka już nigdy nie zobaczy światła…Nawet tego, którego nie widzi, ale czuje sercem.
Monika
Kochani, nie wiem, jak to napisać. Patrzę na Lucynkę i czuję tylko ogromny żal.
Bo ta mała, ślepa kucka nie rozumie, dlaczego świat, który kiedyś był pełen miłości, nagle stał się tak zimny i obcy.
Kiedyś była ukochaną towarzyszką dzieci. Czesano jej grzywę, głaskano po pysku, przytulano i mówiono, że jest najpiękniejsza. Miała swoje miejsce, swój zapach, swój dom.
A potem zapadła ciemność.
Straciła wzrok… I wtedy wszystko się skończyło.
Nie było leczenia, nie było współczucia. Była szybka decyzja, sprzedać, pozbyć się, zapomnieć.
Bo ślepy koń to „kłopot”. Bo trzeba mu poświęcić czas, uważać, troszczyć się. Zamiast pomocy, sprzedano ją handlarzowi.
I tak Lucynka, która ufała człowiekowi bez granic, trafiła w miejsce, gdzie kończy się nadzieja.
Teraz stoi tam sama, nie widzi, dokąd patrzy, ale czuje chłód, zapach śmierci, czuje, że coś się zbliża…
Słyszy głosy, ale żaden z nich nie jest tym, na który czekała. Być może gdzieś, daleko, dzieci wciąż o niej myślą, nie wiedząc, że ich ukochana Lucynka stoi w miejscu, z którego nie ma powrotu.
Kiedy próbowałam ją bronić, handlarz tylko się zaśmiał.
„Po co ci ślepy kuc? Sama bieda. Potyka się, przewraca, włazi gdzie nie trzeba, ubić i zapomnieć.”
Nie mogłam nic powiedzieć. Głos uwiązł mi w gardle. Bo jak wytłumaczyć komuś, że każde życie ma wartość?
Lucynka czuje. Boi się. I chce żyć.
Nie szuka niczego więcej, tylko spokojnego miejsca, gdzie nikt nie będzie jej krzywdził. U mnie takie miejsce czeka. Wśród innych staruszków, które żyją spokojnie, bez lęku, dzięki Waszej pomocy. Ale żeby mogła tu dotrzeć musimy wykupić jej życie.
Handlarz zażądał 3600 zł. Dał mi czas tylko do jutra. Tylko jeden warunek… Dziś do wieczora muszę wpłacić 1100 zł zaliczki. Inaczej rano Lucynka zostanie załadowana na ciężarówkę i odjedzie w swoją ostatnią podróż.
Nie wiem, czy się uda. Nie wiem, czy zdążymy. Ale wiem jednom, nie mogę się poddać. Nie mogę pozwolić, by odeszła w ciemności, zupełnie sama.
Kochani, błagam Was z całego serca, pomóżcie uratować Lucynckę. Choćby symbolicznie. Choćby udostępnieniem. Niech ten mały ślepy koń jeszcze raz poczuje ciepło dłoni, a nie zimno stali.
Lucynka nie widzi świata, ale może go jeszcze poczuć, przez dobro, które jej podarujemy. Nie pozwólmy, by dziś zgasło jej życie.
Monika

Przekaż darowiznę z imieniem LUCYNKA na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
IBAN: PL 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
SWIFT: BPKOPLPW
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna
Wyślij SMS o treści
LUCYNKA
na numer 7420
(koszt 4,92 pln)
na numer 7911
(koszt 11,07 pln)
Regulamin tapet
Ratuję Lucynkę
Szymka dopadła starość, więc ludzie odesłali go na ubój…
Szymka dopadła starość, więc ludzie odesłali go na ubój... Termin
Wojtuś stał się zbędny. Sprzedany do handlarza, może liczyć tylko na cud…
Wojtuś chce żyć! PILNE! Handlarz straszy, że nie zaczeka na
Karuś nie prosi o wiele. Chce tylko żyć…
Karuś nie prosi o wiele. Chce tylko żyć.MAMY CZAS DO
Jasia bardzo potrzebuje pomocy
Jasia wykupionaPrzed nią wiele dni leczenia... Aktualizacja 24.10.2025 - Kochani,
Trzy wyrzucone maleństwa proszą o pomoc!
Trzy wyrzucone maleństwa proszą o pomoc! Kochani, Dziś nie proszę
Miały wyrok śmierci… Dziś proszą o spokojną starość
Miały wyrok śmierci...Dziś proszą tylko o spokojną starośćPODARUJ SERCE KOŃSKIM






