Aktualizacja 20.11.2024 – Kochani, Frania i jej dwie córeczki w końcu są bezpieczne. A to wszystko Wasza zasługa! Prosto od handlarza trafiły do domu tymczasowego, gdzie odbyły kwarantannę oraz zostały zbadane przez weterynarza. Dołączyły już do nowego stadka, ale na razie wolą trzymać się na uboczu. Florcia i Felcia nie widzą świata poza swoją mamusią i zawsze pilnują, aby była w pobliżu.

Dziękuję Wam z całego serca za ocalenie im życia! Sama nie dałabym rady, to wyzywanie było trudne nawet z Waszym wsparciem i ogromnym zaangażowaniem. Dziewczynki są aż trzy, a do tego każda z nich sowitych rozmiarów. Ale Wy jak zawsze pokazaliście mi, że nie ma rzeczy niemożliwych, że działając razem możemy naprawdę wiele osiągnąć! Bardzo Wam dziękuję! Frania, Florka oraz Fela są Wam wdzięczne z całego serduszka! ❤
Dziewczynki 6
 
Przed dziewczynkami teraz długie, spokojne i bezpieczne życie. W ośrodku, w którym przebywają jest im naprawdę dobrze i niczego nie brakuje, ale ich największym marzeniem jest odnalezienie swojego stałego domu i kochającej, opiekuńczej rodziny. Serdecznie polecam te trzy piękności do adopcji! Nie ma możliwości adoptowania jednej czy dwóch z nich, one są ze sobą zbyt bardzo zżyte, aby je rozdzielać. Jedyne czego potrzebują to trochę miejsca, aby miały gdzie pobiegać i rozładować swoją energię oraz dużo, dużo miłości i czułości. Jeśli ktoś z Was zechciałby podarować im bezpieczną przystań to zachęcam do kontaktu telefonicznego lub przez e-mail.
 
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje
 
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗

Aktualizacja 06.11.2024 – Rodzinka dziewczynek jest bezpieczna! Kochani, dokonaliśmy czegoś, co kosztowało nas naprawdę wiele wysiłku… Fela, Florka i Frania są w pełni bezpieczne. Nie wiem jak Wam dziękować. Sama nie miałam żadnych szans na podarowanie im tak wspaniałego prezentu. One nie umrą, a to wszystko Wasza zasługa.

Dziękuję Wam! Niebawem wrócę do Was z kolejnymi informacjami.

Monika

Dziewczynki są bezpieczne! Dziękuję!

Termin spłaty mija za: 
Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota: 0 zł

Termin spłaty: DZISIAJ!

Aktualizacja 05.11.2024 – Kochani, ostatnia prosta do ratunku Frani, Feli i Florki! Do wykupu dziewczynek brakuje już jedynie 1100 zł oraz dojdzie koszt transportu. Jesteśmy już naprawdę blisko, musi się udać…

Czas mamy do końca dnia, by rozliczyć się handlarzem. Wczoraj udało nam się ocalić Mańka, za co bardzo Wam dziękuję, mam nadzieję, że i dziś będziemy mogli i im obiecać życie. One na to zasługują, do stracenia mają tak wiele, a to wszystko już i tak trwa zdecydowanie zbyt długo.

Błagam, ratujcie je, one nie mogą jutro umrzeć!

Aktualizacja 31.10.2024 – Moi drodzy, udało mi się przełożyć termin spłaty dziewczynek! W związku z sytuacją Kacperka, musimy dziś rozliczyć jego. Flora, Frania i Florka dostały dodatkowy czas do wtorku, a aktualnie do ich wykupu brakuje jeszcze 2600 zł. Te kilka dni, może odmienić dla nich wszystko…

Monika

Aktualizacja 29.10.2024 – Kochani, jesteście wspaniali! Dziewczynki uzbierały kolejną ratę. Do wykupu brakuje już jedynie 3900 zł oraz dojdzie koszt transportu. Wiem, że to nadal ogromna kwota, ale w porównaniu do początku, jest naprawdę duża różnica. Handlarz poczeka ze spłatą do czwartku. Mamy te kilkanaście godzin… Nie możemy już ich zawieźć. Proszę, nie odwracajcie się jeszcze od nich, przed nimi ostatnia prosta do nowego życia.

Aktualizacja 28.10.2024 – Moi Drodzy, dzisiejszy dzień będzie decydujący o życiu Florki, Feli i Frani. Przez weekend nie udało im się uzbierać całej sumy, jaką musimy dziś zapłacić. Do pełnej raty brakuje jeszcze 2800 zł. To bardzo dużo, a czasu nie ma już praktycznie wcale… Dziewczynki na ratunek czekają już tydzień, w tym tygodniu będziemy musieli je rozliczyć do końca, jeśli tylko uda się zebrać dzisiejszą ratę. Handlarz da nam jeszcze tylko dwa dni na spłatę… Już z nim rozmawiałam, zależy mu bardzo, by zamknąć ten rozdział i więcej nie widzieć bidulek na oczy. Sytuacja jest bardzo słaba, nie wiem, czy uda się nam z nią poradzić.

Bardzo proszę o pomoc dla tej małej rodziny, one mają tylko siebie. Są tak młode, tak bezbronne… Sama nie dam rady im pomóc, bez Was nie mam żadnych szans. Proszę, ratujcie je!

Aktualizacja 26.10.2024 – Kochani, dziękuję!!! Kolejna rata dla dziewczynek uzbierana! Jesteśmy już zdecydowanie bliżej niż dalej do ich uratowania. Kolejna ratę muszę zapłacić handlarzowi w poniedziałek. Musimy działać, przepraszam Was że to wszystko się tak szybko dzieje, nie mam niestety na to wypływu. Dziewczynki mają jedna szansę, musimy ją wykorzystać.

Monika

Aktualizacja 25.10.2024 – Tragedia! Do raty dla Frani, Florki i Feli brakuje aż 3100 zł. Szanse na ratunek są praktycznie zerowe…

Kochani, mamy czas do końca dzisiejszego dnia na rozliczenie kolejnej raty za życie trzech dziewczynek. Handlarz postawił ultimatum, jeśli mają nie trafić jeszcze w tym tygodniu do ubojni, to musimy zapłacić. Nie ma innej możliwości…

Próbowałam z nim rozmawiać, dobrze wie, w jakiej sytuacji jestem i że dziś będzie bardzo ciężko uzbierać tak dużą kwotę, ale wyśmiał mnie i powiedział, że „Jeśli sobie nie radzę, to mam dać spokój, bo on litować się nie będzie”. Nie wiem, co przyniosą najbliższe godziny, naprawdę chciałabym wierzyć, że uda się i zdążymy, ale zostało tak mało czasu…

Mimo wszystko warto spróbować, dlatego wybaczcie mi tę wiadomość z samego rana, ale nie mam wyjścia. Dziewczynki mają do stracenia wszystko. Przed nimi całe życie, nie mogę się z tym pogodzić, że ktoś chciałby im to odebrać.

Proszę, pomóżcie!

Aktualizacja 24.10.2024 – Kochani, dziękuję za tak ogromną pomoc dla dziewczynek! Udało się rozliczyć drugą ratę.

Handlarz nalega na jak najszybszą spłatę i dał nam czas na zapłacenie kolejnej raty do końca tygodnia. W piątek muszę dać mu kolejne 4000 zł. Nie wiem, czy się uda, ale jestem dobrej wiary. Ostatnie godziny pokazały, że się da, dlatego z całego serca proszę o dalszą pomoc. One nie mogą umrzeć!

Monika

Aktualizacja 23.10.2024 – Moi drodzy, przepraszam Was najmocniej za swoją natarczywość, ale wydarzyła się tragedia… Frania, Florka i Fela muszą dziś uzbierać drugą ratę na swoje życie. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z handlarzem, który wręcz wymusił na mnie, bym dziś zapłaciła kolejną część pieniędzy za dziewczynki. Błagałam, prosiłam, by dał im chociaż kilka dni, ale nie chciał mnie słuchać. Krzyczał jedynie, że on ma na nie plan, że sama dobrze wiem, co je spotka i że to wszystko to również będzie moja wina. Że to przeze mnie pojadą do ubojni, bo jestem zbyt słaba i niezaradna.

Kochani, nie wiem co mam zrobić. Całą noc zastanawiałam się, jak mogę im pomóc, kiedy czasu nie ma praktycznie wcale. One mają jedynie siebie, przerażone w stodole czekają na decyzję. Albo rzeźnia, albo my… Nie wiem, czy się uda uratować dziewczynki. Potrzeba kolejne 3000 zł, szanse są marne, na powodzenie. Przepraszam, jeśli zawiodę, tak bardzo chciałabym je uratować, ale sama nie dam rady.

Monika

Kochani, mam ogromny problem. Jest klacz. Frania. Ma przy sobie dwie ukochane córeczki. Malutka Florka ma 7 miesięcy, a większa Fela nie skończyła jeszcze dwóch lat. Frania, ma ponad 15 lat więc w wiejskiej nomenklaturze jest po prostu starym koniem. Takim, którego trzeba się już pozbyć, póki jeszcze dobrze wygląda i rzeźnia zapłaci odpowiednie pieniądze. Ze względu na wiek i to, że się nie zaźrebiła zapadła decyzja, że jedzie do handlarza. Szansy na to, że kupi ją ktoś, by kochać i mieć, nie było i nie ma praktycznie żadnej, bo ludzie nie chcą trzymać bez zarabiania grubych koni. A Frania zysku już nie da. Miała po prostu jeszcze odchować najmniejszą córeczkę i potem zostać zabita.

Frania całe życie spędziła w jednym gospodarstwie, co rok rodząc źrebaki na mięso. Przedtem latami rodziła jej matka, która gdy Frania zajęła jej miejsce, skończyła życie w ubojni. Linia produkcyjna końskiego mięsa trwa w tym gospodarstwie od wielu, wielu lat. To kolejny sposób na dobry zarobek. Dzieci Frani co rok były kupowane przez handlarza i z kilkunastu wydanych na świat źrebiąt, dziś żyją już tylko malutka Florka i rok starsza Felka. Żyją, bo był plan, by zastąpiły starą, wysłużoną Franię, którą trzeba oddać do rzeźni. Plan się jednak teraz zmienił i zapadła decyzja, że koniec z hodowlą koni i wszystkie trzy zostały zabrane przez handlarza.

Pojechałam tam, zobaczyć je. Stały we wiacie na dworze, czekając na wywóz na rzeź. Wtulone w siebie, przerażone. Florka chowała się za mamę, a Fela była tak wystraszona, że cały czas biegała w koło rżąc, aż nie mogłam im zrobić zdjęć, gdzie dobrze widać je wszystkie trzy naraz. Frania nie mogła nic zrobić, nie mogła w żaden sposób ochronić swoich dzieci ani wcześniej – przed zabraniem z gospodarstwa, ani teraz – przed bezlitosnym handlarzem, który żyje z tego haniebnego procederu. Nie ochroni ich też jutro o świcie, gdy będą wganiali je do ciężarówki strasząc batami, kijami, ciągnąc na linach. I nie ochroni ich przed rzeźnikiem, który wprawną ręką poderżnie im gardła.

Nie mogę nawet myśleć o tym co je czeka. Co ta biedna mama będzie przeżywała, gdy siłą będą ładowali jej dzieci. Czy te dwie małe dziewczynki wtulone w mamę będą wiedziały, że jadą na pewną śmierć? Czy Frania będzie walczyła do samego końca, by nie zabijano jej ukochanych córeczek? Która z nich pójdzie pierwsza na śmierć, czy dwie pozostałe będą słyszały jak jest zabijana? Nie rozumiem, jak ludzie mogą tak postępować? Jak mogą chodzić, karmić, patrzyć, a później jechać na zakupy z pieniędzmi wziętymi za zabite w rzeźni konie? Czy oni śpią spokojnie wiedząc, że ich zwierzęta są szlachtowane w ubojni? Kto jest najgorszy? Hodowca sprzedający konie do mięso, handlarz który na tym zarabia, czy rzeźnik, któremu dwójka poprzednich daje pracę? Ile ja razy słyszałam od hodowców, że oni na mięso nie sprzedają tylko handlarzowi, a co dalej to ich nie interesuje! Ale zabijanie cudzymi rękoma nie zwalnia z odpowiedzialności!

Kochani, serce pęka, gdy myślę o leciwej, wysłużonej Frani, o małej Florce, która jeszcze je mleczko, o starszej Felci, która tak bardzo się boi, że nawet nie chce podejść. Serce pęka, bo wiem, że pomoc im to ogromne wyzwanie. Handlarz chce 21000 zł za wszystkie trzy, a jeśli dziś nie uzbieram 3000 zł zadatku – po 1000 zł za każdą z nich – to handlarz nie zgodzi się ich trzymać nawet dnia dłużej. A ja nie mam nawet filmu, nie mam lepszych zdjęć, niż te, co widzicie. Nie mam dużej fundacji, ani tysięcy darczyńców, którzy mnie wspierają. Bardzo chciałabym uratować Franię i jej córeczki, ale bardzo się boję, że nie damy rady. A co będzie jak uzbieramy zaliczkę dla jednej, albo dla dwóch to, co mam wtedy zrobić? Zrezygnować z której? Którą odesłać na pewną śmierć?

Kochani, co robić? Jak prosić i kogo o pomoc? Wiem, że będzie bardzo ciężko, ale siadam do dzwonienia. Zawalczę o Franię i jej córeczki, ale bardzo Was teraz potrzebuję, bo sama nie mam szansy, by zebrać 3000 zł zaliczki na dziś. Proszę Was, jeśli los ich Wam nie jest obojętny, pomóżcie mi je uratować. Nie rozdzielajmy mamy i jej dzieci. Nie dajmy ich zabić dla pieniędzy. Bardzo Was proszę, pomóżcie, bo tylko razem możemy to zrobić.

Monika

Przekaż darowiznę z imieniem Frania, Florka i Fela na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
IBAN: PL 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
SWIFT: BPKOPLPW
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna

 

Wyślij SMS o treści

RODZINA

 

na numer 7420

(koszt 4,92 pln)

 

na numer 7911

(koszt 11,07 pln)

 
Regulamin tapet

Ratuję Rodzinę

wybierz kwotę

lub

DZIĘKUJĘ ZA POMOC

CZEKAJĄ NA RATUNEK
Previous Post
Newer Post
Cart

Brak produktów w koszyku.