Aktualizacja 12.10.2022 – Florek jest już w swoim domu adopcyjnym.
Pojechał w sprawdzone miejsce pod Warszawą. Jest tam już mój Szaman. Teraz te dwa dorodne konie hasają razem po padoku!
Dziękuję Wam za pomoc w podarowaniu kolejnego życia.
To niesamowite jak wiele razem możemy zdziałać oraz zrobić wiele dobrego.
Florek uratowany.
Brakująca kwota: 6600 zł
Termin spłaty: 07.10.2022
Aktualizacja 09.10.2022 Kochani, Florek jest uratowany. Dzięki Waszemu pięknemu zaangażowaniu Florek dostał drugie życie i odzyskał wolność. Pieniądze zostały przekazane handlarzowi. W tej chwili organizuję transport dla niego. Dziękuję Wam bardzo, bardzo i bardzo.
Aktualizacja 29.09.10 Dziękuję za ogromne zaangażowanie i wsparcie dla Florka! Udało się zebrać zaliczkę, by odroczyć termin jego zabicia. Dzieki temu, mamy kilka kolejnych dni, na uzbieranie pozostałej kwoty. Handlarz poczeka do 7 października. Niestety Florek wciąż nie jest bezpieczny i potrzebuje naszej pomocy. Tylko my możemy sprawić że ten biedny koń nie straci swojego życia. Proszę, nie odwracajcie się od niego, on wciąż tam czeka z nadzieją że się uda!
Aktualizacja 28.09.2022 Kochani, niestety wczoraj zabrakło 250 zł do zaliczki na Florka. Handlarz już chciał go wieźć do rzeźni. Uprosiłam go, żeby jeszcze dał mi jeden dzień. Błagam, pomóżcie mi go uratować.
Kiedy weszłam do wilgotnej, ciemnej, pozbawionej okien handlarskiej obory, w pierwszej chwili powitał mnie całkowity mrok.
Po chwili handlarz włączył przycisk w ścianie i w zimnym, białym świetle jarzeniówek zobaczyłam go. Florek wpatrywał się pełnym lęku wzrokiem we mnie, w handlarza i przede wszystkim w długi drąg w jego dłoni. Handlarz nie był dziś w dobrym nastroju. Cuchnęło od niego alkoholem. Szybkim krokiem podszedł do Florka, złapał za linę, krzyknął coś niezrozumiale i z rozmachem uderzył kijem po plecach i po zadzie. Co pan robi! – krzyknęłam, ale handlarz tylko chrapliwie się roześmiał. Podbiegłam, wyrwałam mu sznur z ręki i osłoniłam sobą Florka.
Kolejny raz poczułam tę bezsilność, gniew i żal. Połknęłam piekące łzy. Odwróciłam się od handlarza i przytuliłam wielki, ciężki łeb i cicho, tylko Florkowi do ucha, obiecałam, że wrócę. Że zabiorę go stąd. Że już nie będzie kija i nie będzie musiał się bać. Florek chyba zrozumiał. Na pożegnanie wyciągnął głowę i ciepłymi chrapami sam dotknął mojej ręki.
Wyjęłam wszystkie pieniądze, które miałam przy sobie. Handlarz chciwym gestem złapał je i wcisnął do kieszeni spodni.
Do wtorku przywozisz resztę i zabierasz konia – powiedział. – A jak nie, w środę przyjeżdża transport z rzeźni.
Nie wiem, jak to zrobię. Nie mam pieniędzy na kolejnego konia. Dlatego proszę Was – pomóżcie zabrać go z tego strasznego miejsca, gdzie jest tylko ciemność, cuchnący alkoholem handlarz i ciężki kij na plecach, a jedyne wyjście prowadzi na trap rzeźnickiej ciężarówki.
Florek jest gruby i ciężki, bo był kilka miesięcy pasiony na rzeź. Więc jest bardzo drogi. Kosztuje aż 9600 zł. Wpłaciłam zaliczkę 3000 zł. a resztę 6600 zł muszę zapłacić do 7 pażdziernika.
Przekaż darowiznę z imieniem Florek na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna
Ratuję Florka
DZIĘKUJĘ ZA POMOC
CZEKAJĄ NA RATUNEK
Tuptuś pracował z chorymi dziećmi, ale dziś to już nie ważne, bo ludzie skazali go na śmierć.
Tuptuś pracował z chorymi dziećmi, ale dziś to już nie
Maja i malutka proszą o litość. We wtorek koniec zbiórki!
Maja prosi o ratunek dla siebie i swojej córeczki. Potrzebna
Wychudzony, zaniedbany Kostek prosi o ratunek
Kostek walczy o życie. Wychudzony, słaby, zapchlony z poranioną łapką,
Kiedy odchodzi Twój najlepszy przyjaciel, a ty nie możesz z tym zrobić nic…
Kiedy odchodzi Twój najlepszy przyjaciel, a ty nie możesz z