Aktualizacja 17.04.2025 – Kochani, ponad 20-letni Dusiołek dotarł do nas bezpiecznie i niezwłocznie został zbadany przez weterynarza. Wstępne podejrzenia potwierdziły się, osiołek ma przepuklinę. Na ten moment nie zapadła jeszcze decyzja o operacji, ponieważ zabieg wiąże się z dużym ryzkiem, a Dusiołek jest bardzo słaby. Przez całe życie pracował ponad własne siły i jego organizm jest wyraźnie wyczerpany.
 
Przed nami jeszcze konsultacja z innym weterynarzem, abyśmy mogli wybrać dla niego jak najlepsze leczenie. Robimy wszystko co w naszej mocy, aby mu pomóc. Chcemy, żeby chociaż na starość doświadczył czym jest miłość, troska i bezpieczeństwo.
 
Dziękujemy z całego serca, że nie skreśliliście Dusiołka z racji wieku. To dzięki Wam dostał szansę na godną emeryturę. Zrobimy wszystko, by ją wykorzystać jak najlepiej. Trzymajcie kciuki za tego biedaczka.

Aktualizacja 12.04.2025 – Kochani, mam dobre wieści z samego rana! Dusiołek jest w pełni bezpieczny. Udało się za co z całego serca Wam dziękuję. Niebawem wrócę do Was z kolejnymi wieściami.

Życzę Wam spokojnej i dobrej soboty oraz całego weekendu!

Dusiołek uratowany! Dziękuję!

Termin spłaty mija za: 
Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota do wykupu: 0 zł

Termin spłaty: DZISIAJ! 

Aktualizacja 11.04.2025 – Kochani, udało się wpłacić zaliczkę za Dusiołka – dzięki Wam zrobiliśmy pierwszy, ogromny krok ku jego ocaleniu… Ale handlarz nie chce czekać. Dziś chce dostać reszte pieniędzy – inaczej Dusiołek odjedzie dalej, w stronę końca. Do rzeźni. On się boi, że coś się stanie ze względu na tą przepuklinę i dlatego nie chce go trzymać.

Do zebrania zostało jeszcze 1800 zł – to jedyna szansa, by wyrwać go z tej drogi donikąd. Potrzebne będą też pieniądze na transport, na diagnostykę, na leczenie. Proszę Was z całego serca – pomóżcie.

To stare, zmęczone ciało potrzebuje teraz cudu!

Każda złotówka, każda udostępniona wiadomość – może uratować życie.
Nie pozwólmy, by wszystko skończyło się w ostatniej chwili. Dusiołek zasługuje na więcej.

Monika

Mam na imię Dusiołek. Jestem stary. Jestem chory. I jutro jadę do rzeźni.
Ludzie, u których spędziłem większość życia, już mnie nie chcą. Sprzedali mnie do handlarza. Nie mam żalu. Naprawdę – ja ich rozumiem. Bo kto chciałby starego, niedołężnego osła? Takiego, co już nie może dźwigać dzieci na plecach, co się potyka, co wlecze nogami.
A ja się starałem. Tak bardzo się starałem.
Każdego dnia dawałem z siebie wszystko. Choć nikt nie głaskał, nie mówił „dziękuję”, to zawsze byłem gotowy – by pracować, by zasłużyć na miskę jedzenia, na odrobinę miejsca pod dachem.
Ale z każdym rokiem było coraz trudniej. A potem przyszła choroba. Coś we mnie pękło, coś spuchło pod brzuchem. Moi państwo mówili, że to może przepuklina. Robi się coraz gorzej. Ciężko mi się położyć, ciężko wstać. Lekarz powiedział, że nic się nie da zrobić ale moim właścicielom było wstyd, kiedy ludzie zaczęli się przyglądać, zadawać pytania. Wtedy mnie wywieziono. Żebym nie było kłopotu.

Nie złośćcie się na nich. Taki jest los starych osiołków. Pracujemy całe życie, a potem – kiedy już nie możemy – jedziemy tam, gdzie się kończy wszystko. Moi koledzy, starsi ode mnie, już dawno tam trafili. Wiedziałem, że i na mnie przyjdzie kolej. I oto jestem. W u handlarza. Śmierdzi tu strachem i końcem.
Nie ryczę. Nie proszę. Stoję cichutko. Bo wiem, że nie jestem ważny. Jestem tylko starym osiołkiem.
Nie mam już sił, ale mam jeszcze serce. I ono bije z nadzieją, że może wydarzy się cud. 

Może ktoś powie: „Chodź, Dusiołku. Pomogę Ci. Uratuję. Będziesz żył.” Nie jestem już silny. Nie jestem już ładny. Nie jestem zdrowy. Ale wciąż oddycham. I bardzo chciałbym jeszcze trochę pożyć. Bez strachu. Bez bólu. Bez wyroku śmierci.
Pomóż mi, jeśli możesz.
Twój
Dusiołek”

Kochani,
Piszę do Was pełna obaw, bo sytuacja jest naprawdę pilna.
Dusiołek to osiołek, którego życie nigdy nie było łatwe. Przez wiele lat służył ludziom. Dźwigał, pracował ponad siły, dzień po dniu, bez wytchnienia – nie dlatego, że chciał, ale dlatego, że musiał. A mimo to, nigdy nie stracił tej swojej łagodności – tej cichej, pokornej dobroci, którą zwierzęta noszą w sobie nawet wtedy, gdy świat o nich zapomina.
Dziś Dusiołek jest już stary. Jego ciałko słabnie, a teraz jeszcze zachorował i tym samy, wydano na niego wyrok. Ten staruszek pilnie potrzebuje pomocy. Trzeba go wykupić, bo na jutro handlarz zaplanował transport do ubojni.
Nie mamy wiele czasu. Dziś muszę wpłacić handlarzowi 1100 zł zaliczki, inaczej jutro rano Dusiołka wywiezie. Błagam o ratunek. Tyle razy już pokazaliście, że macie serca ogromne, większe niż strach, niż cierpienie, niż wszystko to, co złe.

Dlatego proszę – z całych sił – ratujcie ze mną starego Dusiołka.
Monika

Przekaż darowiznę z imieniem DUSIOŁEK na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
IBAN: PL 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
SWIFT: BPKOPLPW
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna

 

Wyślij SMS o treści

DUSIOŁEK

 

na numer 7420

(koszt 4,92 pln)

 

na numer 7911

(koszt 11,07 pln)

 
Regulamin tapet

Ratuję Dusiołka

wybierz kwotę

lub

DZIĘKUJĘ ZA POMOC

CZEKAJĄ NA RATUNEK
Previous Post
Newer Post
Cart

Brak produktów w koszyku.