Bazylia już z nami. Dziewczynka potrzebuje czasu…

Aktualizacja 08.06.2025 – Kochani, Bazylia jest już z nami. Udało się dzięki Wam!
Dzięki każdej złotówce, udostępnieniu i słowu wsparcia, ta starsza, zmęczona życiem klacz dostała jeszcze jedną szansę. I choć fizycznie jest już bezpieczna, w jej oczach wciąż widzę zmartwienie…

Bazylia boi się ludzi. Nie ufa, nie szuka kontaktu. Trzyma się z boku, nie tylko wobec nas, ale i wobec innych koni. Widać, że wiele przeszła. Jej ciało jest słabe, obolałe, ale to dusza zdaje się potrzebować najwięcej czasu.

Dziś Bazylia po prostu… jest. Oddycha. Obserwuje. I choć jeszcze sama nie podejdzie, to wierzę, że z czasem nauczy się, że nie wszystkie dłonie krzywdzą.

Nie wiemy ile czasu jej to zajmie, ale jedno jest pewne: teraz już nie musi się bać. Ma przestrzeń, spokój i opiekę. I to wszystko, dzięki Wam.

Z całego serca dziękuję, że pomogliście ocalić Bazylię.
Za to, że uwierzyliście, że nawet taki koń – stary, wycofany, nieufny – zasługuje na życie.

Dziękuję. ❤️
Monika

Aktualizacja 04.06.2025 – Kochani, udało się!!! Bazylia jest w pełni bezpieczna. Dziś umówię dla niej transport i niebawem wrócę z kolejnymi informacjami. Dziękuję Wam, jesteście wielcy! Podarowaliście jej najwspanialszy prezent jakim jest życie. Dziękuję z calego serca za pomoc i wsparcie, każde dobre słowo i pomoc.

Monika

Podarowaliście Bazylii najwspanialszy prezent. Dziękuję!

Termin spłaty mija za:

Dni

Godziny

Minuty

Sekundy

Brakująca kwota do wykupu: 0 zł

Termin spłaty: DZISIAJ!

Aktualizacja 03.06.2025 – Kochani, dziś wszystko się rozstrzyga. Bazylia czeka już niemal dwa tygodnie na tą ostatnią decyzję… I właśnie dziś ona zapadnie. Albo się uda, albo jutro zostanie zabrana i nie będzie już odwrotu.

Do wykupu wciąż brakuje 1200 zł. A przecież to nie wszystko, dojdzie transport, leczenie, diagnostyka… Wiem, że to ogromne koszty, ale jak miałabym jej teraz powiedzieć „nie”, kiedy już tak blisko jesteśmy mety? Kiedy przetrwała tyle dni z nadzieją, że ktoś się jednak o nią upomni?

Proszę, pomóżcie mi zawalczyć do końca. To naprawdę ostatnia prosta i jej ostatnia szansa. Udostępnijcie, przekażcie dalej, jeśli możecie, dajcie znać osobom, które mogą pomóc.

Ja dziś nie spocznę, będę dzwonić, pisać, pytać, szukać wsparcia. Zrobię wszystko, co w mojej mocy. Bo Bazylia nie może odejść… nie dziś.

Monika

Aktualizacja 28.05.2025 – Moi drodzy, udało się! Druga rata za życie Bazylii zebrana. Handlarz zgodził się poczekać do wtorku z rozliczeniem, więc mamy kilka dni na zebranie reszty. W tej chwili brakuje jeszcze 2100 zł oraz dojdzie koszt transportu. To nasza ostatnia prosta, wierzę że się uda, ale sama nie dam rady. Musimy wspólnie podarować jej to upragnione życie.

Monika

Aktualizacja 27.05.2025 – To ostatnie godziny dla Bazylii!

Kochani, dziś mija ostateczny termin spłaty raty za życie Bazylii. Do zebrania wciąż brakuje 1100 zł, a handlarz już raz zgodził się przesunąć termin. Powiedział jasno, więcej czekać nie będzie…Jeśli dziś nie zapłacimy, jutro po Bazylii nie zostanie już żaden ślad.

Ta dziewczynka już zbyt wiele w życiu przeszła, stare rany, ból, samotność i to przekonanie, że nikt już nie stanie w jej obronie. Dziś mamy szansę to zmienić. Ale to są jej ostatnie godziny!

Proszę Was z całego serca, pomóżcie mi uratować Bazylię.
Nie pozwólmy, by ta historia zakończyła się za drzwiami rzeźni. Jeszcze jest nadzieja, że ją uratujemy.

Monika

Aktualizacja 26.05.2025 – Kochani, umówiłam z handlarzem jeden dodatkowy dzień dla Bazylii. Niestety dziś byłoby nam bardzo trudno zebrać brakujące 1400 zł, dlatego ten dodatkowy dzień jest tak bardzo ważny. Nie wiem czy zdążymy, ale wciąż jest dla niej nadzieja…

Proszę, pomóżcie.

Monika

Aktualizacja 21.05.2025 – Udało się zebrać zaliczkę dla Bazyli na czas! Kochani, drugą ratę handlarz chce otrzymać do poniedziałku. Mamy kilka dni, ale musimy zebrać aż 3000 zł. Mam nadzieję że zdążymy… Proszę, pamiętajcie o niej przez ten czas.

Monika

Aktualizacja 20.05.2025 – Kochani, dziś mija termin Bazyli. Proszę, jeśli możecie pomóc… Ona nie ma nikogo, kto zechciałby wyciągnąć do niej pomocną dłoń. Mamy tylko kilka godzin, by rozliczyć się z handlarzem z zaliczki. Bez tego nie ma żadnych szans na ratunek.

Monika

Bazylia już nie wierzy, że ktoś jeszcze się zatrzyma…

Stoi cicho. Głowa nisko spuszczona, oczy smutne, obojętne. Czasem tylko rzuci komuś spojrzenie – krótkie, jakby nieśmiałe. Ale zaraz potem znowu patrzy w ziemię. Jak koń, który już przegrał. Który wie, że dla niej nie ma już miejsca. Że nic dobrego się nie wydarzy.

Nie wiem, co przeszła. Ale jej ciało mówi wystarczająco dużo. Stare rany, otarcia, sztywna, kulawa noga… Nie trzeba słów, by zrozumieć, że życie Bazyli nigdy nie było łatwe.

Trafiła do handlarza od prywatnej osoby. Nie z powodu nagłego dramatu, nie z konieczności. Po prostu… bo już się nie przydawała. Bo kulała. Bo był za stara. Bo się zepsuła. Jak przedmiot, który się wyrzuca, gdy przestaje działać.

Bez pytania, bez ogłoszenia, bez próby szukania domu. Tylko jeden telefon i wszystko, dlatego dziś stoi w miejscu, które nie zna litości.

Bazylia ma tylko czas do wtorku, by zebrać dla siebie 2000 zł zaliczki. Jej życie wyceniono na 8000 zł. Handlarz zgodził się rozłożyć płatność na raty, ale tylko jeśli zaliczka zostanie zapłacona w terminie.

Inaczej… nie będzie już żadnego „jutra”.

Kochani, Bazylia nie prosi. Ona już nawet nie patrzy z nadzieją. Ale to nie znaczy, że nie zasługuje na ratunek. Przeciwnie – to właśnie dla takich jak on musimy się zatrzymać. Dla tych, którym życie odebrało wszystko – ale jeszcze nie odebrało szansy.

To koń, który cierpiał w ciszy, który był i zawsze służył… A teraz? Teraz możemy być jedynymi, którzy powiedzą mu: „Nie jesteś już nikomu potrzebna – ale jesteś dla nas ważna.”

Proszę – jeśli możecie – dołączcie do ratunku Bazyli.
Udostępnijcie. Wpłaćcie symboliczną złotówkę. Pomóżcie nam zatrzymać ten wyrok, zanim będzie za późno.

Nie pozwólmy, by życie Bazyli zakończyło się w ciszy, bez imienia, bez serca, które na niego czeka.

Monika