Ciężko chora Chmurka prosi o litość. Bardzo potrzebuje wsparcia
19.11.2024 Kochani, Chmurka jest już po diagnostyce i wizycie kowala. Była zbadana, miała wykonane zdjęcia RTG wszystkich czterech kopyt. Klacz ma ochwat, co było wiadomo od początku, natomiast to, co wszystkich martwi, to to, że jedna z kości jest mocno uszkodzona. Takie uszkodzenie sprawia, że nigdy nie będzie w pełni sprawnym koniem, ale jeśli będzie leczona i prowadzona przez kowala ortopedę, może żyć wiele lat bez bólu i cierpienia, ciesząc się towarzystwem innych, uratowanych przez Was zwierząt.
Naszym obowiązkiem jest danie jej tej szansy, bo sam wykup w przypadku takich zwierząt to początek ratunku. Chmurki leczenie będzie trwało kilka miesięcy, ale wierzę, że dzięki niemu będzie miała dobre, spokojne życie, jakiego nigdy nie miała.
Chmurka jest koniem kontaktowym, miłym i ma ogromny apetyt. I na jedzenie i na życie. Bacznie obserwuje to co się dzieje wkoło niej, jest energiczna i dopomina się uwagi. Z informacji, jakie otrzymałam po kupnie od handlarza, wiem, że była bardzo źle karmiona, głównie kapustą. Nie jadła ani owsa, ani pasz czy witamin dedykowanych dla koni, nie znała marchwi, nie umie jeść jabłek. Ale jeśli pomożecie, jeszcze może nadrobić stracone lata i cieszyć się dobrym życiem.
Chmurka została też odrobaczona, odwszona, zaszczepiona na grypę i tężec. Jej sierść jest w fatalnym stanie, jest wynik złych warunków utrzymania i karmienia. Klacz wymaga specjalistycznej opieki, częstych wizyt kowala, a także regularnego kontrolowania jej stanu przez lekarza. Potrzebuje też specjalistycznych pasz i suplementów dla koni ochwaconych, bo ze względu na rodzaj schorzenia, nie może być karmiona tak jak konie zdrowe.
Koszty związane z jej utrzymaniem, diagnostyką i leczenie są bardzo wysokie. Tym samym Chmurka nadal bardzo potrzebuje Waszego wsparcia. Ja wiem, że leczenie to nie to samo co wykup, ale to leczenie też ratuje życie i poprawia jego komfort. Będąc odpowiedzialnym za zwierzęta, musimy je zapewniać, choć często się wiąże ze znacznie wyższymi kosztami niż sam wykup.
Bardzo proszę o pomoc dla Chmurki, każda forma wsparcia odmieni jej życie.
Możesz ją wesprzeć, dokonując jednorazowej darowizny.
Można Chmurkę adoptować wirtualnie – wspierając ją regularnie comiesięcznym datkiem (napisz mail na kontakt@konikimoniki.org.pl).
Można jej kupić paszę lub dodatki paszowe, których tak bardzo teraz potrzebuje:
- Pasza dla koni z ochwatem – KUPISZ TUTAJ
- Sieczka dla koni z ochwatem – KUPISZ TUTAJ
- Probiotyki – KUPISZ TUTAJ
- Glucogard – KUPISZ TUTAJ
- Owoc głogu – KUPISZ TUTAJ
- Olej lniany – KUPISZ TUTAJ
- Witaminy – KUPISZ TUTAJ
- Kantar w rozmiarze FULL – KUPISZ TUTAJ
- Derka 135 cm – KUPISZ TUTAJ
Paczkomat do wysłania paczki: LPV01M
tel: 570 666 540
mail: Fundacjakonikimoniki@gmail.com
Będę wdzięczna za każdą formę pomocy dla Chmurki. Ona nie umie Was poprosić, przekonać jak ważne jest dla niej wsparcie, dlatego proszę w jej imieniu.
Monika
Aktualizacja 07.11.2024 – Moi Drodzy, wybaczcie mi kolejną wiadomość, ale nie mam wyjścia. Nie wiem już, naprawdę co mogę więcej zrobić dla tej biednej Chmurki. Myślałam, że może wydarzy się jakiś cud i już wcześniej będziemy mieli pewność, że dziewczynka jest bezpieczna, ale niestety nadal nie jest. Dzień zmierza ku końcowi, a ona nadal nie uzbierała całej sumy na wykup. Brakuje jeszcze 400 zł. Do tego dojdzie koszt leczenia, jeśli uda się jej pomóc i on również będzie ogromny. Niestety wszystko wciąż stoi pod znakiem zapytania. Jest źle, bardzo źle…
Proszę, ostatnim tchnieniem o wsparcie dla bidulki. Chmurka nie musi jutro umierać, to nie jest jej czas!
Monika
Aktualizacja 07.11.2024 – Kochani, zebraliśmy zaliczkę dla Chmurki, ale po rozmowie z handlarzem straciłam kompletnie wiarę w szansę na powodzenie. Powiedział, że muszę do końca dzisiejszego dnia dopłacić resztę pieniędzy na wykup, bo on tej „śmierdzącej gnidy” trzymać dłużej nie zamierza. Chmurka się kładzie, cierpi, a on boi się, że wkrótce umrze. Jeśli nie zapłacimy na czas, jutro rano po prostu tego biednego konia zabiją.
Proszę Was o wsparcie, udostępnienia i jakakolwiek pomoc. Sama nie mam szans na jej uratowanie, jedyną nadzieją jesteście wy. Do wykupu Chmurki brakuje w tej chwili jeszcze 1800 zł. Dojdzie również koszt transportu oraz leczenia.
Czasu niestety nie ma wcale, ale nadzieja przecież umiera ostatnia…
Monika
Aktualizacja – Moi drodzy, zbliża się koniec czasu, by wpłacić zaliczkę dla chorej Chmurki… Niestety nie wiem, czy zdążymy. Handlarz nie chce czekać, mamy czas do końca dnia, by zapłacić mu 2500 zł, a brakuje na daną chwilę jeszcze aż 1100 zł.
Ja wiem, że wielu powie, że nie warto jej pomóc… Ale ja tak nie uważam. I dlatego robię wszystko, by spróbować odmienić jej życie, póki jeszcze można. Błagam Was o wsparcie dla tej biednej dziewczynki. Pomóżmy jej, zanim będzie za późno! Proszę!
Monika
Kochani, czasem dzieją się tak straszne rzeczy, że choć widziałam już bezmiar ludzkiego zła i ocean zwierzęcego cierpienia, myślę, że nie dam rady, że nie zniosę już więcej. Posłuchajcie, proszę.
Kilka dni temu odezwał się do mnie kierowca, który pracuje u handlarza. Jeździ on dużymi samochodami, zwożąc na bazę przeładunkową kupione na rzeź konie. Jeździ po wsiach, wszędzie tam, gdzie są na sprzedaż zwierzęta. Zna wszystkich. I wszyscy wiedzą, kim on jest. Sprzedający konie na mięso wiedzą dla kogo on pracuje. Ufają im i pokazują i sprzedają konie, które nie są wypuszczane na światło dzienne. Nie są wypuszczane, by nikt ich nie zobaczył albo dlatego, że nie są w stanie wyjść…
Kiedy dostałam od niego MMSem zdjęcia, zdziwiłam się, bo nigdy wcześniej tego nie robił. Ale po chwili zajęta byłam już koniem, bo na ekranie zobaczyłam biedną klacz z zaniedbanymi kopytami, stojącą w jakiejś starej szopie. Zobaczyłam, że przewrócone wiaderko jest puste, że nie ma siana, a pod nogami ma latami niesprzątany obornik, zrobiło mi się żal bidulki i zadzwoniłam do kierowcy dowiedzieć się czegoś więcej. Usłyszałam, że klacz została odkupiona od chłopa, który nie wylewał za kołnierz. Powiedział, że nie raz stała głodna i bez pojenia i, że chłop ten jak się napił miał również ciężką rękę… a pił ponoć codziennie…
Nim się rozłączył, dopytał tylko, czy jestem zdecydowana, bo jak nie to, wywożą Chmurę od razu do rzeźni. Powiedziałam, że przyjadę ją zobaczyć i, że postaram się odkupić, jeśli cena będzie rzeźna.
Pojechałam tam wczoraj wieczorem. Stała w oborze, tyłem do wejścia. Obróciła nerwowo głowę raz, potem drugi, ale nie ruszyła się. Nie zrobiła nawet jednego kroku. Jej boki miały pokręconą sierść – taką sierść mają konie, które nie chodzą. Poczułam niepokój, bo wiedziałam już, że jest źle. Nie spodziewałam się jednak tego, co za chwilę miałam zobaczyć.
Handlarz, widząc, że chce robić zdjęcia powiedział, że wyprowadzi ją na zewnątrz. Wprawnym ruchem oplótł Chmurkową głowę rzeźnickim sznurem i poganiając kijem, wypchnął ją z obory. Dał jej spokój, gdy tylko minęła stalowe drzwi. Puścił linę i odszedł. A ona stała tam. Bezradna. Przerażona. Na przerośniętych, ochwaconych kopytach nie była w stanie pobiec dokądkolwiek. Nie była w stanie nawet iść tempem spacerowym, jakim chodzę ja czy Ty. Ochwat boli, więc gdyby tylko mogła, nie dotykałaby przednimi kopytami ziemi. Ale nie mogła, więc spięta i sztywna drżała cała z wysiłku i strachu. Bała się każdego ruchu człowieka. Widziałam, jak z przerażenia otwiera oczy szerzej i szerzej, gdy handlarz poganiał ją kijem. Nie bił jej, nie musiał. Sama obecność człowieka sprawiała, że jej przerażone serce tłukło się o żebra jak oszalałe.
Patrzyłam na tego biednego konia, a łzy kapały mi na kurtkę. Ile Chmurka musiała znieść? Jak ciężkie musiało być jej życie? Ile razów dostała, ile bólu sprawiła jej choroba? Dlaczego ją to spotkało? Dlaczego nikt jej nigdy nie pomógł?
I co teraz z nią będzie? Czy ktokolwiek się przejmie jej losem? Czy komukolwiek będzie na niej zależało?
Chmurka ma ochwat i zaniedbane kopyta. Transport był dla niej ogromnym wysiłkiem. Sądząc po tym, w jakim stanie są jej puszki kopytowe, obawiam się, że nawet jeśli przeżyje tę historię, to już nigdy nie będzie zupełnie zdrowym koniem. Ale wiem też, ile dobry kowal i lekarz są w stanie zrobić bardzo wiele dla takiego zwierzaka. Wiem, że mogą pomóc i sprawić, by taki koń żył i chodził bez cierpienia.
Wiem, że będą głosy, że Chmurka powinna być odebrana interwencyjnie tyle, że to nie jest proste. Jeśli wezwę PIW, to handlarz powie, że konia dopiero kupił (zgodnie z prawdą!) i ma przyjechać do niego kowal. W takiej sytuacji Chmurki nikt nie odbierze w trybie natychmiastowym więc, po wyjściu PIWu z podwórka, odwiozą ją na ubój. I jest jeszcze jeden aspekt — jeśli wezmę PIW, to więcej tam nie wejdę… Nie uratuję ani Chmurki, ani nigdy nikogo innego.
Kochani, serce moje ściska strach, bo nie wiem co będzie, co się stanie z Chmurką. Cena za tą bidulkę to 5000 zł, a handlarz dał mi tylko jeden dzień na wpłacenie 2500 zł zaliczki. Jeśli to zrobię, poczeka trochę na spłatę reszty pieniędzy, ale już zapowiedział, że nie będzie to dużo czasu. On jej nie chce trzymać. Brzydzi się jej.
Kochani moi. Błagam Was, popatrzcie na zdjęcia, na film. Pomyślcie o niej ciepło. Niech ona będzie ważna nie tylko dla mnie. Bardzo proszę, stańcie ze mną przy Chmurce. Uratujmy ją. Zapewnijmy leczenie. Odmieńmy jej życie, pozwólmy nabrać zaufania do ludzi.
Nie wiem, ile czasu jej zostało, ale wiem, że to ostatni moment by biedna Chmurka mogła przekonać się, że nie wszyscy ludzie to oprawcy koni. Pomóżmy jej razem. I zróbmy to teraz! Teraz! Bo innej szansy nie będzie!
Monika
Przekaż darowiznę z imieniem CHMURKA na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
IBAN: PL 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
SWIFT: BPKOPLPW
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna
Wyślij SMS o treści
CHMURKA
na numer 7420
(koszt 4,92 pln)
na numer 7911
(koszt 11,07 pln)
Regulamin tapet
Ratuję Chmurkę
DZIĘKUJĘ ZA POMOC
CZEKAJĄ NA RATUNEK
Moja mamusia umarła przy porodzie, teraz i ja mam umrzeć
KARUŚ MA 6 MIESIĘCY I JEST SIEROTKĄ, TERAZ JEDZIE DO
Ciężko chora Chmurka prosi o litość.
Ciężko chora Chmurka prosi o litość. Bardzo potrzebuje wsparcia 19.11.2024
Walczymy o zdrowie Kacperka…
Aktualizacja 08.11.2024 - Kochani, przychodzę dziś do Was z kolejnymi
Kostek pomału wraca do formy, jednak to nie koniec jego leczenia
Kostek walczy o życie. Wychudzony, słaby, zapchlony z poranioną łapką,