Powitajcie uratowanego Ptysia! 

Aktualizacja 03.11.2025 – Kochani, spójrzcie na niego i zastanówcie się… Czy potrafilibyście odebrać życie tak niewinnemu zwierzęciu? Niektórzy niestety zrobiliby to bez zawahania…

Ale udało się, Ptyś nie pojechał do rzeźni, nie został tylko statystyką. Jest, żyje i ma przed sobą spokojną przyszłość, za co z całego serca chciałam Wam podziękować.

Malucha czeka jeszcze kwarantanna, wizyta kowala i weterynarza, a później cóż… Trzeba będzie zająć się “końskimi” sprawami. 🙂 Dziękuję jeszcze raz za podarowanie mu życia!

Monika

Uratowaliście Ptysia przed najgorszym. Dziękuję!!!

Aktualizacja 30.10.2025 – Kochani, mam cudowne wieści. Uratowaliście Ptysia przed najgorszym! Jeszcze dziś umówię dla niego transport. Dziękuję Wam że zechcieliście odmienić jego los, wiem że teraz jest dużo zwierząt, robi się momentami bardzo ciężko, za co bardzo przepraszam. Ale nie potrafię odmówić im pomocy…

Dziś jeszcze musimy zawalczyć o Puszka i Minerwę, nie wiem jak to będzie, ale mam nadzieję że się uda. Proszę, zajrzyjcie do nich.

Monika

Ptyś okazał się “za brzydki”. Nie spełnił oczekiwań dzieci, więc dostał wyrok śmierci!

DZIŚ OSTATECZNY TERMIN!
Termin spłaty mija za: 
Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota do wykupu: 0 zł 

Termin spłaty: DZISIAJ!

Aktualizacja 29.10.2025 – Udało się zebrać zaliczkę i tym samym zatrzymać jego transport, przynajmniej na chwilę. Handlarz dał nam czas na spłatę tylko do końca dzisiejszego dnia. Powiedział, że nie chce go u siebie dłużej, że chce się go jak najszybciej pozbyć.

Na ten moment do pełnego wykupu brakuje jeszcze 1200 zł, a do tego dojdzie koszt transportu, by mógł bezpiecznie trafić do nas. To naprawdę dużo, ale od tego zależy życie małego Ptysia.

Kochani, bardzo proszę, pomóżcie go uratować. Kolejnej szansy już nie będzie.
Dziś ważą się jego losy, dziś decyduje się, czy dostanie życie, czy zgaśnie w miejscu, które widziało zbyt wiele łez i cierpienia.

Ptyś musi żyć.
Nie możemy pozwolić, by znów zawiódł go człowiek.

Monika

Kochani, dziś znów piszę z sercem ściśniętym z bólu i złości na świat, w którym dobroć tak często przegrywa z obojętnością. Bo historia Ptysia to jedna z tych, które trudno pojąć rozumem.

Handlarz powiedział mi, że Ptyś był prezentem dla dziecka. Miał być powodem do radości, miał mieć kochający dom, rękę, która głaszcze, karmi i serce, które kocha. Miał być przyjacielem.

Miał… Ale nie spodobał się. Nie spełnił oczekiwań. Był „za mały”, „za spokojny”, „nie taki”. Więc po prostu się go pozbyto. Z dnia na dzień. Bez chwili zastanowienia, bez cienia żalu.

Dla mnie to niewyobrażalne, że ktoś potrafi w taki sposób potraktować żywe stworzenie, kogoś, kto czuje, rozumie, boi się. Ale dla niektórych to wciąż tylko „nietrafiony prezent”. A takie prezenty, jak mówią, „trzeba oddać, póki się da”. I właśnie dlatego Ptyś trafił tutaj, do handlarza.

Kiedy na niego spojrzałam, miał w oczach ogromny smutek i strach. Nie rozumiał, dlaczego nagle wszystko się zmieniło, a ja nie potrafiłam mu tego wytłumaczyć. Teraz został sam, w zimnym miejscu, gdzie o losie zwierząt decyduje waga, nie serce.

Handlarz powiedział: „Monika, jutro z rana go wywożę. Szybki interes, nie mam czasu się rozczulać.”

Kochani, te słowa dźwięczą mi w głowie do teraz. Jak można mówić o życiu w ten sposób? Jak można tak łatwo przekreślić stworzenie?

Poprosiłam handlarza, żeby dał mi szansę wykupić Ptysia. Za jego życie chce 3500 zł.
To ogromna kwota, której nie mam. Udało mi się jednak uzgodnić, że jeśli do końca dzisiejszego dnia wpłacę połowę, to da mi jeszcze jeden dzień, by zebrać resztę i odroczy transport na te kilka godzin. To jedyna możliwość, by go ocalić. Innej nie będzie.

Wiem, że w ostatnim czasie ratowaliśmy już wiele istnień.
Wiem, że proszę o wiele. Ale patrząc na Ptysia, tego małego, cichego kucyka, który nie zrobił nic złego, a mimo to został odrzucony, nie potrafię przejść obojętnie. Nie potrafię…

Nie mogę się pogodzić z tym, że zapłaci najwyższą cenę za ludzką lekkomyślność.

Ptyś to delikatny, bardzo czuły kucyk. Wrażliwy, spokojny, łagodny, taki, który całym sobą ufa człowiekowi, nawet jeśli ten zawiódł go już raz. U nas ma szansę dostać nowe życie. Ciepło, bezpieczeństwo, opiekę. A może nawet kiedyś, kochający dom adopcyjny, gdzie nikt nie nazwie go „nietrafionym prezentem”.

Ale najpierw musimy go uratować. A do tego daleka droga…

Z całego serca błagam o wsparcie. pomóżcie mi ocalić Ptysia. Niech ta historia skończy się inaczej niż tysiące podobnych. Niech tym razem wygrywa dobro, nie obojętność.

Bo Ptyś zasługuje na życie. Nie na śmierć w zimnych murach rzeźni.
Mamy tylko kilka godzin, by zebrać dla niego 1750 zł. Będzie bardzo ciężko, ale muszę spróbować.

Monika

Przekaż darowiznę z imieniem PTYŚ na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
IBAN: PL 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
SWIFT: BPKOPLPW
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna

 

Wyślij SMS o treści

PTYŚ

 

na numer 7420

(koszt 4,92 pln)

 

na numer 7911

(koszt 11,07 pln)

 
Regulamin tapet

Ratuję Ptysia

wybierz kwotę

lub

Previous Post
Newer Post
Cart

Brak produktów w koszyku.