Poznajcie uratowanego Felusia!

Aktualizacja 29.09.2025 – Kochani, Feluś jest już z nami!

Przeszedł pierwsze badania, oraz jest już po kwarantannie. 🙂 Chłopczyk od razu pokazał, jak bardzo jest spokojny i towarzyski, ale w jego oczach wciąż widać brak pewności. Przeszedł przecież tak długą i trudną drogę, wiele razy stał na krawędzi życia i śmierci. Teraz potrzebuje czasu, by uwierzyć, że naprawdę już nic złego go nie spotka.

To, że dziś mogę na niego patrzeć i pisać do Was te słowa, jest wyłącznie Waszą zasługą. Kochani, dziękuję Wam z całego serca za podarowane mu życie i za to, że daliście mu szansę na spokojną emeryturę. On na to zasłużył, całym swoim życiem, cierpliwością i oddaniem człowiekowi.

Feluś ma teraz przed sobą tylko dobre dni. Dzięki Wam. 

Monika

Feluś uratowany! 

Aktualizacja 17.09.2025 – Moi drodzy, martwiłam się o los Felusia do samego końca, ale mam na szczęście dobre wieści. Chłopczyk jest w pełni bezpieczny i niebawem będzie z nami! Czeka go jeszcze wiele dobrego, a to wszystko Wasza zasługa za co z całego serca dziękuję. Jeszcze dziś umówię mu transport, jak tylko dojedzie wrócę do Was i dam znać jak wygląda cała sytuacja. 

Mieliśmy bardzo trudne zadanie, ale dzięki Wam nie zawiedliśmy go. Dziękuję jeszcze raz w swoim oraz jego imieniu.

Monika

Feluś całe życie pracował, by na końcu usłyszeć wyrok śmierci. 

BARDZO PROSZĘ O POMOC DLA STARUSZKA!

Termin spłaty mija za: 
Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota do wykupu: 0 zł + transport

Termin spłaty: DZISIAJ DO 18!!!

Aktualizacja 16.09.2025 – Kochani, to są ostatnie godziny życia Felusia… Handlarz zgodził się czekać z rozliczeniem tylko do godziny 18:00. Jeśli do tego czasu nie uda się zebrać brakującej kwoty, jutro staruszek pojedzie w swoją ostatnią podróż do rzeźni.

Na tę chwilę brakuje jeszcze 1700 zł, a zbiórka dla tego biednego chłopczyka praktycznie stoi w miejscu. Serce mi pęka, bo wiem, że czas nieubłaganie ucieka, a ja jestem bezradna.

Ledwo udało się uratować Lolę, a teraz musimy spłacić do końca Felusia. Boję się, że może się nie udać… Przepraszam Was z całego serca, jeśli zawiodę i jeśli tym razem nie dam rady. Ale nie mogę nie walczyć, bo Feluś na nas czeka. On nie ma już nikogo, tylko nas.

Kochani, proszę Was, błagam,  nie pozwólmy, by prawie 30 letni koń, który całe życie znosił cierpliwie ciężar i ból, zakończył swoje życie w ciszy rzeźni. Nie tak powinno wyglądać jego pożegnanie z tym światem.

Wybaczcie jeśli się nie uda…

Monika

Aktualizacja 12.09.2025 – Moi drodzy, wczorajszy dzień byl bardzo trudny, ale najważniejsze że szczęśliwie się zakończył. Feluś zebrał drugą ratę na ostatnią chwilę. Do wtorku handlarz zaczeka z rozliczeniem – w tej chwili brakuje jeszcze 2100 zł + dojdzie transport. Mamy kilka dni, które będą kluczowe. Trzymajcie kciuki, udostępniajcie, musimy zdążyć. Feluś na nas liczy.

Monika

Aktualizacja 11.09.2025 – Kochani, minęły ledwo 24 godziny od wpłaty zaliczki za Felusia, a już dziś muszę przekazać handlarzowi kolejne 3000 zł. W tej chwili brakuje jeszcze 1600… To druga rata, połowa drogi do ratunku staruszka.

Serce ściska mnie na samą myśl, że czas ucieka tak szybko… Feluś nie ma nikogo. Nikt inny nie stanie w jego obronie. Całe swoje życie pracował dla człowieka, a dziś jego los zależy od tego, czy zdążymy zebrać tę kwotę.

Kochani, proszę Was z całego serca, podzielcie się jego apelem, powiedzcie o nim znajomym. Dołączcie do ratunku Felusia. Jeśli my dziś odwrócimy wzrok, jutro może być już za późno.

On wciąż czeka. Cicho, pokornie, tak jak zawsze.
Niech tym razem człowiek da mu coś więcej niż ciężar i ból, niech da mu życie.

Bardzo proszę o pomoc dla Felusia, póki jeszcze możemy coś zmienić.

Monika

Aktualizacja 10.09.2025 – Moi drodzy, serdecznie dziękuję za wsparcie dla Felusia. Zebraliśmy potrzebną zaliczkę na czas. Do czwartku handlarz poczeka na drugą ratę. Musimy zebrać kolejne 3000 zł. Wiem że to bardzo dużo, a czasu niewiele, ale nie mam jak tego obejść. Nie ja tutaj dyktuję warunki… Bardzo proszę, pamiętajcie o nim.

Monika

„Mam na imię Feluś. Prawie 30 lat żyję na tym świecie. Ale czy to naprawdę można nazwać życiem?

Od kiedy pamiętam, byłem w pracy. Woziłem dzieci, byłem atrakcją przy drodze, ciągnąłem wózki, dźwigałem ciężary, cierpliwie znosiłem wszystko, co człowiek mi kazał. Nie pytałem, nie buntowałem się. Byłem posłuszny.

Latem przychodziły rodziny, dzieci śmiały się, klepały mnie po szyi, a ja starałem się nie potknąć, choć nogi bolały, oczy już dawno odmawiały posłuszeństwa. Czasami dostawałem suche siano, czasami wodę – byle tylko jakoś przetrwać kolejny dzień. Nie było troski, nie było leczenia. Byłem tylko „tym koniem, który musi zarobić”.

Mijały lata, a ja ciągle dawałem z siebie wszystko. Choć bolało, choć czasami płuca odmawiały mi tchu, a każdy krok był wysiłkiem, szedłem dalej. Bo taka była moja rola, dawać ludziom radość.

A teraz? Teraz, gdy jestem stary, gdy moje ciało się poddało, kiedy oczy prawie nic nie widzą, usłyszałem tylko: „Nie nadaje się. Sprzedać go. Na mięso.”

Bez wdzięczności. Bez zastanowienia. Tak po prostu, jakby te wszystkie lata ciężkiej pracy nic nie znaczyły. Więc dostałem wyrok. Rzeźnia.”

Kochani, ta historia rozdziera serce.
Feluś, koń, który całe życie dawał radość i pracował bez sprzeciwu, dziś został uznany za „niepotrzebnego”.
Dla ludzi, którym służył, jest już tylko wspomnieniem. Problemem, który najłatwiej rozwiązać, sprzedając go handlarzowi.

A on wciąż tu jest. Wciąż oddycha. Wciąż czeka. Na ostatnią decyzję.

Handlarz mówi o tym bez emocji: „Tak się robi od zawsze. Stare przywożą, młode jadą do pracy. I tak w kółko.” Ale my możemy to przerwać.

Życie Felusia rzeźnicka waga wyceniła na 6900 zł.
Do końca dnia muszę wpłacić 1500 zł zaliczki, wtedy jutrzejszy transport zostanie odwołany i dostanę kilka dni na zebranie reszty. Ale jeśli dziś nie zdążymy… Jutro ciężarówka zabierze go w jego ostatnią podróż.

Kochani, błagam Was z całego serca. Nie pozwólmy, by prawie 30-letni koń, który całe życie oddał człowiekowi, skończył jak bezimienny numer w rzeźni. Nie tak powinno wyglądać jego pożegnanie z tym światem.

Podarujmy mu to, na co naprawdę zasłużył, spokojną starość, opiekę, bezpieczeństwo, dotyk ręki, która nie rani. On nie prosi. On tylko czeka.

Proszę Was, dołączcie do ratunku Felusia. Dla staruszka, który całe życie dawał wszystko, a dziś zostało mu już tylko kilka godzin nadziei.
Monika

Przekaż darowiznę z imieniem FELUŚ na konto:
PKO BP : 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
IBAN: PL 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
SWIFT: BPKOPLPW
PayPal: fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja KONIKI MONIKI
Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna

 

Wyślij SMS o treści

FELUŚ

 

na numer 7420

(koszt 4,92 pln)

 

na numer 7911

(koszt 11,07 pln)

 
Regulamin tapet

Ratuję Felusia

wybierz kwotę

lub

Previous Post
Newer Post
Cart

Brak produktów w koszyku.